Byłe mistrzynie nie wykorzystały szansy. Dwusetowy pojedynek na początek dnia

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Katerina Siniakova i Barbora Krejcikova
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Katerina Siniakova i Barbora Krejcikova

Od samego początku turniej WTA Finals nie układał się po myśli Barbory Krejcikovej i Kateriny Siniakovej. Czeszki do końca miały szanse na wyjście z grupy, ale ostatecznie pożegnały się z rywalizacją po porażką z Gabrielą Dabrowski i Erin Routliffe.

To spotkanie było niezwykle ważne w kontekście walki o awans do półfinału. W bardzo komfortowej sytuacji były Gabriela Dabrowski i Erin Routliffe, które bez straty seta wygrały dwa pierwsze mecze.

Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova potrzebowały zwycięstwa, aby przedłużyć swoje szanse na wyjście z grupy. Później rozpoczęłoby się oczekiwanie na wynik drugiego spotkania.

Podobnie jak w poprzednich dniach zawodniczki musiały zmierzyć się z silnym wiatrem. Wbrew wcześniejszym prognozom w Cancun nie padał deszcz. Przypomnijmy, że opady mocno utrudniają zmagania od samego początku trwania turnieju.

ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży

Spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Początkowo rywalizacja toczyła się gem za gem. Problemy Krejcikovej i Siniakovej zaczęły się przy stanie 3:3.

Czeszki prowadziły już 30:0, ale później rywalki zaczęły dochodzić do głosu i przełamały ich podanie. To okazało się kluczowe dla losów pierwszego seta. Ubiegłoroczne finalistki stanęły jeszcze przed szansą doprowadzenia do remisu 5:5. Przy drugim break poincie minimalnie jednak się pomyliły i ich sytuacja mocno się skomplikowała.

Krejcikova i Siniakova mogły na początku drugiej partii wyjść na prowadzenie 3:1. Nie wykorzystały jednak żadnego z czterech break pointów w tym gemie i spotkanie ponownie mocno się wyrównało.

Liderki tabelę klasę pokazały przy podaniu Erin Routliffe. Zwyciężyły w gemie bez straty punktu i uniknęły, przynajmniej na tamten moment, gry w super tie-breaku. Zrobiło się bowiem po pięć.

Przez cały mecz spore problemy z serwisem miała Katerina Siniakova. Czeszka dysponuje nietypową techniką, co przy panujących w Meksyku warunkach było dodatkowym utrudnieniem. Dabrowski i Routliffe błyskawicznie doszły do piłek meczowych.

Wykorzystały już pierwszą z nich i tym samym z kompletem wygranych triumfowały w swojej grupie. Mistrzynie WTA Finals sprzed dwóch lat mogą natomiast mówić o ogromnej niewykorzystanej szansie.

Dabrowski i Routliffe miały aż 83 proc. skuteczności przy pierwszym podaniu, podczas gdy ich rywalki zaledwie 58. Co ciekawe, oba duety miały po tyle samo zagrań kończących (18), Czeszki popełniły o zaledwie dwa więcej niewymuszone błędy. Mimo to Krejcikova i Siniakova pożegnały się z rywalizacją. Kanadyjka i Nowozelandka potwierdziły natomiast, że mogą w Cancun mocno namieszać.

WTA Finals, Cancun (Meksyk)
Tour Championships, kort twardy, pula nagród 9 mln dolarów
piątek, 3 listopada

GRA PODWÓJNA

Grupa A (Mahahual):

Gabriela Dabrowski (Kanada, 7) / Erin Routliffe (Nowa Zelandia, 4) - Barbora Krejcikova (Czechy, 4) / Katerina Siniakova (Czechy, 4) 6:4, 7:5.

Wyniki i tabele WTA Finals 2023

Czytaj także:
"Parodia". Mówi, co może się stać z meczem finałowym w Meksyku
Na to musi uważać Świątek. "Jabeur wie, gdzie szukać swojej szansy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty