W nocy z piątku na sobotę (3/4.11.) polskiego czasu Iga Świątek powinna stoczyć ostatni pojedynek fazy grupowej WTA Finals - z Ons Jabeur. "Powinna" - to słowo nie jest przypadkowe. W meksykańskim Cancun pogoda nie rozpieszcza tenisistek. Jak nie pada, to wieje. Trudno więc cokolwiek planować.
Coś o tym wiedzą: Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina. Ich pojedynek został przerwany przy wyniku 6:2, 3:5. Powód? Warunki atmosferyczne, które storpedowały rywalizację sportową - TUTAJ zobaczysz wymowne zdjęcia z tego meczu >>.
Polska zawodniczka też już "zderzyła się" z fatalnymi warunkami. Ostatnie piłki poprzedniego spotkania (z Coco Gauff) rozgrywała przy bardzo silnym wietrze. - Musiałam się skupiać, by w ogóle trafiać piłką w kort - mówiła Świątek.
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
Piątkowy (3.11., a w Polsce to będą godziny nocne z piątku na sobotę) plan gier wygląda tak, że najpierw na kort wyjdą deblistki, potem sędziowie będą chcieli dokończyć mecz Sabalenka-Rybakina, następnie przyjdzie czas na pojedynki w grupie Igi Świątek. Polka wyjdzie na kort na końcu tego długiego dnia.
Jaka będzie pogoda? Joanna Sakowicz-Kostecka i Żelisław Żyżyński - dziennikarze Canal Plus Sport, którzy relacjonują zawody prosto z Meksyku - połączyli się z telewidzami i... Zobaczcie sami.
Duet opowiadał o wiejącym wietrze, zastanawiał się, czy uda się rozegrać mecze, a w tle można było zauważyć falujące drzewa. Widać było doskonale, że siła wiatru jest potężna.
- Wieje niemiłosiernie - nie owijała w bawełnę Sakowicz-Kostecka. - Tak, jak dzisiaj, tutaj jeszcze nie wiało.
Czytaj także: Dominika Cibulkova: Świątek pokazuje moc! Ale mam inną faworytkę do zwycięstwa >>