W Paryżu Grigor Dimitrow wystąpił w pierwszym od sierpnia 2017 roku finale turnieju rangi ATP Masters 1000. Wówczas, w Cincinnati, pokonał Nicka Kyrgiosa. W niedzielę jednak przegrał 4:6, 3:6 z Novakiem Djokoviciem.
- Głębokość jego zagrań była niesamowita. Nawet, jeśli fizycznie nie czuł się najlepiej, był w stanie stawiać mnie w niekomfortowych sytuacjach i zmuszać do ciężkiej pracy przy każdym uderzeniu. Myślę też, że niezbyt dobrze działał mój serwis - mówił o spotkaniu z Serbem, cytowany przez atptour.com.
Dimitrow po meczu zalał się łzami. Widząc to, Djoković przerwał wywiad telewizyjny i zaczął pocieszać swojego przeciwnika.
- Trudno wyjaśnić emocje - odniósł się do tego zdarzenia Bułgar. - Grając taki mecz, chcesz tytułu i jest to trudne, gdy ci się nie uda. Nie zamierzam się nad sobą użalać, ale tylko ja wiem, przez co przeszedłem w ostatnich miesiącach na korcie i poza nim.
- To były łzy szczęścia. Nie chcę odbierać ich negatywnie. W końcu jestem człowiekiem. Nie wstydzę się tego. Oczywiście, było mi smutno, bo przegrałem. Nigdy nie jest zabawnie, gdy przegrywasz w finale - dodał.
W co aż trudno uwierzyć - na tytuł jakiejkolwiek rangi Dimitrow czeka od listopada 2017 roku, gdy sensacyjnie zwyciężył w ATP Finals. - Byłem blisko zrobienia czegoś, co chcę od tak długiego czasu. I to, żeby w końcu wygrać jakiś turniej, jest moim celem - podkreślił tenisista z Chaskowa.
Alexander Zverev narobił zamieszania w Sofii. Zaskakujące zachowanie wobec obrońcy tytułu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu