Czeka na to od sześciu lat. Po porażce zalał się łzami

PAP/EPA / Yoan Valat / Na zdjęciu: Grigor Dimitrow
PAP/EPA / Yoan Valat / Na zdjęciu: Grigor Dimitrow

Grigor Dimitrow w turnieju w Paryżu wystąpił w pierwszym finale rangi ATP Masters 1000 od sierpnia 2017 roku. Miał także szansę na pierwszy tytuł w głównym cyklu od sześciu lat. Przegrał jednak z Novakiem Djokoviciem, a po meczu zalał się łzami.

W tym artykule dowiesz się o:

W Paryżu Grigor Dimitrow wystąpił w pierwszym od sierpnia 2017 roku finale turnieju rangi ATP Masters 1000. Wówczas, w Cincinnati, pokonał Nicka Kyrgiosa. W niedzielę jednak przegrał 4:6, 3:6 z Novakiem Djokoviciem.

- Głębokość jego zagrań była niesamowita. Nawet, jeśli fizycznie nie czuł się najlepiej, był w stanie stawiać mnie w niekomfortowych sytuacjach i zmuszać do ciężkiej pracy przy każdym uderzeniu. Myślę też, że niezbyt dobrze działał mój serwis - mówił o spotkaniu z Serbem, cytowany przez atptour.com.

Dimitrow po meczu zalał się łzami. Widząc to, Djoković przerwał wywiad telewizyjny i zaczął pocieszać swojego przeciwnika.

- Trudno wyjaśnić emocje - odniósł się do tego zdarzenia Bułgar. - Grając taki mecz, chcesz tytułu i jest to trudne, gdy ci się nie uda. Nie zamierzam się nad sobą użalać, ale tylko ja wiem, przez co przeszedłem w ostatnich miesiącach na korcie i poza nim.

- To były łzy szczęścia. Nie chcę odbierać ich negatywnie. W końcu jestem człowiekiem. Nie wstydzę się tego. Oczywiście, było mi smutno, bo przegrałem. Nigdy nie jest zabawnie, gdy przegrywasz w finale - dodał.

W co aż trudno uwierzyć - na tytuł jakiejkolwiek rangi Dimitrow czeka od listopada 2017 roku, gdy sensacyjnie zwyciężył w ATP Finals. - Byłem blisko zrobienia czegoś, co chcę od tak długiego czasu. I to, żeby w końcu wygrać jakiś turniej, jest moim celem - podkreślił tenisista z Chaskowa.

Alexander Zverev narobił zamieszania w Sofii. Zaskakujące zachowanie wobec obrońcy tytułu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty