Na ten mecz czekali kibice tenisa na całym świecie. W półfinale WTA Finals w Cancun doszło do pojedynku dwóch najlepszych zawodniczek rankingu - Aryny Sabalenki i Igi Świątek.
Znacznie lepiej zaprezentowała się Polka, zwyciężając 6:3, 6:2. W wielkim stylu wyeliminowała zawodniczkę, która we wrześniu odebrała jej nr 1 na świecie (relację z meczu przeczytasz TUTAJ).
Sabalenka porażkę przyjęła dość spokojnie. Nie było groźnych min czy unikania spojrzeń. Kamery telewizyjne zarejestrowały moment, w którym Białorusinka dziękowała Świątek za grę. Zawodniczki ucięły sobie krótką pogawędkę. Po wszystkim Świątek ruszyła świętować wraz z kibicami.
ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: To wtedy poczułem, że kocham ten sport
Choć trzeba przyznać, że w trakcie meczu tak spokojnie nie było. Sabalenka pokazywała swoją frustrację po kolejnych nieudanych zagraniach, ucierpiały także jej rakiety. Białorusince brakowało cierpliwości, próbowała ataków z nieprzygotowanych pozycji, co odbijało się na jej skuteczności.
Świątek natomiast zachowywała stoicki spokój. I to Polka zagra w finale z Jessiką Pegulą. To spotkanie już w poniedziałek, 6 listopada o godz. 22:30 czasu polskiego. Transmisja w CANAL+ Sport, a tekstową relację LIVE przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Iga Świątek zagra o tytuł w Cancun. "Ekscytujące wyzwanie"
- Dawid Góra: Iga wyprowadziła Sabalenkę z równowagi. Mecz niemal doskonały [OPINIA]