Sabalenka na deskach! Nokaut w półfinale WTA Finals

PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek rozegrała świetny mecz z Aryną Sabalenką. Polka była wyraźnie górą w starciu dwóch najlepszych tenisistek sezonu i w poniedziałek powalczy o tytuł w WTA Finals 2023 w Cancun.

Sobota w Cancun miała być dniem półfinałów WTA Finals. Ostatecznie odbył się tylko mecz Peguli z Gauff. Spotkanie Igi Świątek z Aryną Sabalenką zapowiadało się arcyciekawie. Trudno było jednak spodziewać się nadmiaru pięknej gry, na co wpływ miał oczywiście piekielnie silny wiatr. Do tego doszedł deszcz i tenisistki nie zdołały rozegrać nawet seta.

Przy 1:1 Świątek wytrzymała próbę nerwów i obroniła break pointa. W trakcie czwartego gema miała miejsce deszczowa przerwa. Zanim zakończono operację suszenia kortu rozpadało się znowu. Ostatecznie tenisistki udały się do szatni.

Kilka razy kort był suszony, ale było to daremne, bo za każdym razem deszcz ponownie dawał o sobie znać. Trwało oczekiwanie do godz. 4:00 czasu polskiego, ale w końcu organizatorzy poinformowali, że gra nie będzie kontynuowana w sobotę.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: To wtedy poczułem, że kocham ten sport

Mecz został wznowiony w niedzielę. Świetną grę pokazała tylko Świątek. Rzetelnie pracująca w wymianach Polka zaliczyła przełamanie na 3:1. Następnie utrzymała podanie po obronie break pointa. Sabalenka była rozregulowana i psuła na potęgę. Raszynianka miała okazję na 5:1, ale tym razem jej rywalka wyszła z opresji.

Świątek rozrzucała rywalkę po narożnikach świetnie wykorzystując geometrię kortu. Polka dobrze serwowała, solidnie się broniła i imponowała swobodą w ataku. Świetnie operowała zagraniami zarówno po linii, jak i po krosie. Sabalenka była spychana do defensywy i miała mało czasu na konstruowanie akcji ofensywnych. Pewna swego Polka w dziewiątym gemie zakończyła seta. Ostatni punkt zdobyła po błędzie forhendowym liderki rankingu.

Sabalenka nie potrafiła ustabilizować swojej gry i wciąż miała duże problemy z serwisem. W trzecim gemie odparła trzy break pointy, ale przy czwartym wyrzuciła forhend, który mocno u niej szwankował. Dla odmiany Świątek bardzo dobrze przyspieszała akcje forhendem i była solidna w każdym elemencie swojej gry.

Liderce rankingu brakowało cierpliwości. Atakowała z nieprzygotowanych pozycji, próbowała szybko kończyć akcje, ale była na bakier ze skutecznością. Świątek ze stoickim spokojem punktowała coraz bardziej bezradną przeciwniczkę.

Oczywiście Sabalenki nie można było lekceważyć do końca, bo to wojowniczka, która nigdy się nie poddaje. Świątek zachowała koncentrację i zrobiła wszystko, aby nie pozwolić przeciwniczce wejść w uderzenie. W piątym gemie mistrzyni Australian Open przegrywała 0-30, ale ostatecznie utrzymała podanie po grze na przewagi.

Zabójczo skuteczna Świątek dopięła swego i zaliczyła jeszcze jedno przełamanie. Kapitalna akcja zwieńczona smeczem dała jej prowadzenie 5:2. Po chwili Polka miała drobne problemy, ale od 15-30 zdobyła trzy punkty. Awans do finału przypieczętowała wygrywającym serwisem. Wygrała cały mecz 6:3, 6:2.

Spotkanie trwało 96 minut. Świątek posłała 14 kończących uderzeń przy 10 niewymuszonych błędach. Sabalence zanotowano 10 piłek wygranych bezpośrednio i 23 pomyłki, z których 17 popełniła z forhendu. Polka obroniła dwa break pointy i wykorzystała trzy z siedmiu szans na przełamanie.

Świątek podwyższyła na 6-3 bilans meczów z Sabalenką. W tym roku dwa razy grały ze sobą w finale. W Stuttgarcie z wygranej cieszyła się Polka, a w Madrycie lepsza okazała się Białorusinka. Po raz trzeci zmierzyły się w WTA Finals. W 2021 roku w fazie grupowej w Guadalajarze oraz 12 miesięcy później w półfinale w Fort Worth zwyciężyła Sabalenka.

Sabalenka i Świątek wcześniej po dwa razy brały udział w WTA Finals. Białorusinka najlepiej spisała się przed rokiem, gdy dopiero w finale uległa Francuzce Caroline Garcii. Teraz pierwszy raz do wielkiego finału imprezy doszła Polka. Sabalenka w tegorocznym Australian Open zdobyła premierowy wielkoszlemowy tytuł w singlu. Świątek może się pochwalić trzema triumfami w Rolandzie Garrosie (2020, 2022, 2023) i jednym w US Open (2022). Raszynianka wystąpi w 21. singlowym finale w WTA Tour i powalczy o 17. trofeum.

W poniedziałkowym finale rywalką Świątek będzie Jessica Pegula. Decydujący mecz zaplanowany został na godz. 22:30 czasu polskiego. Deszcz raczej nie jest przewidywany. Po raz pierwszy od 1988 roku w finale Mistrzostw WTA zagrają tenisistki, które w drodze do niego nie straciły seta.

Świątek wygrała pięć z siedmiu dotychczasowych meczów z Pegulą na poziomie WTA Tour. Dojdzie do ich trzeciej konfrontacji w tym roku. W finale w Dosze zdecydowanie lepsza była Polka (6:3, 6:0). Latem w półfinale w Montrealu zwyciężyła Amerykanka po trzysetowej batalii. Poza tym trafiły też na siebie w styczniu w ramach drużynowego United Cup i wtedy również z wygranej cieszyła się Pegula (6:2, 6:2).

WTA Finals, Cancun (Meksyk)
Tour Championships, kort twardy, pula nagród 9 mln dolarów
sobota-niedziela, 4-5 listopada

półfinał gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 2) - Aryna Sabalenka (1) 6:3, 6:2

Wyniki i tabele WTA Finals 2023

Czytaj także:
Dwa dni walki w kuriozalnych warunkach. Sabalenka i Rybakina stoczyły bój o półfinał
Maraton w WTA Finals. Odrodzenie Gauff mimo fatalnego serwisu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty