Niewielu trafiłoby, że do spotkania Igi Świątek z Aryną Sabalenką podczas WTA Finals dojdzie już w półfinale. To jednak okazało się prawdą, a nasza tenisistka w tym pojedynku była zdecydowanie lepsza i triumfowała 6:3, 6;2.
W kolejnym dniu Polka poszła za ciosem. Sezon zakończyła w spektakularny sposób, ponieważ ograła Jessikę Pegulę 6:1, 6:0. Tym samym nie tylko sięgnęła po tytuł, ale zapewniła sobie pierwsze miejsce w światowym rankingu WTA na koniec sezonu.
Podczas finałowego spotkania w Cancun Amerykanka nie miała nic do powiedzenia. Świątek ograła ją w niecałą godzinę i to na oczach wielu kibiców, którzy w naszym kraju poświęcili sen po to, by śledzić jej zmagania.
Takiego problemu nie miał Tomasz Świątek. Wszystko z uwagi na to, że kilka dni temu postanowił wybrać się do Cancun, by z bliska wspierać swoją córkę. I trzeba przyznać, że przyniósł jej szczęście.
Nasza tenisistka zrobiła to, co do niej należało. Odniosła 68. zwycięstwo w 2023 roku i ma teraz powody, by świętować wielkie osiągnięcie. W końcu przebiła liczbę wygranych spotkań w porównaniu do zeszłego sezonu, gdzie kompletnie zdominowała tenisowe zmagania.
Przeczytaj także:
Fala komentarzy ekspertów po wielkim wyczynie Świątek
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży