To zabiera Hurkaczowi marzenia przy wygranej z Djokoviciem. Fibak jasno. "Krzywdzi Huberta"

Getty Images / Stefano Guidi oraz WP Sportowe Sławomir Bromboszcz / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz i Wojciech Fibak
Getty Images / Stefano Guidi oraz WP Sportowe Sławomir Bromboszcz / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz i Wojciech Fibak

Mecz Hubert Hurkacz - Novak Djoković dla Polaka ma głównie znaczenie symboliczne. Wszystko przez kontrowersyjną decyzję Tsitsipasa i nowy przepis. - On krzywdzi Huberta i jest trochę dziwny - mówi dla WP SportoweFakty Wojciech Fibak.

Już w czwartek o godz. 14:30 Hubert Hurkacz zmierzy się z Novakiem Djokoviciem w turnieju ATP Finals. Polak jednak zagra ten mecz w zasadzie "o pietruszkę". A to wszystko przez nowy przepis, który wprowadziła ATP.

Niesportowe zachowanie rywala i zmarnowana szansa

W turnieju ATP Finals gra ośmiu najlepszych zawodników danego sezonu. Polak w tym zestawieniu był dziewiąty, jednak do Turynu pojechał. Wszystko z powodu zasad turnieju, które mówią, że w wypadku kontuzji któregoś z graczy pierwszej ósemki, jego miejsce zajmuje któryś z rezerwowych. Występuje on jednak tylko w jednym lub dwóch starciach.

I Hurkacz dostanie szansę w czwartek. Stefanos Tsitsipas wycofał się zaledwie po trzech gemach swojego drugiego meczu na turnieju. Po Greku było widać, że jest kontuzjowany, ale i tak wyszedł na kort. Gdyby wycofał się przed startem spotkania, to na jego miejsce wskoczyłby Hurkacz. Tsitsipas za swoje zachowanie został wybuczany przez turyńską publiczność.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił

- Decyzja Tsitsipasa była bardzo krzywdząca nie tylko dla organizatorów, publiczności w Turynie i na całym świecie, ale również dla Huberta. Stefanos nie dał mu szansy na występ w dwóch meczach - tłumaczy dla WP SportoweFakty Wojciech Fibak, finalista turnieju ATP Finals w Houston.

W ten sposób Grek zabrał wrocławianinowi marzenia na awans do półfinału. ATP wprowadziła zasady ustalania kolejności miejsc w grupie, wedle których trzeba zagrać przynajmniej dwa mecze, by znaleźć się w półfinale. Gdyby Hurkacz dostał szanse wystąpić przeciwko Duńczykowi oraz Serbowi i zwyciężył w obu spotkaniach, to awansowałby do najlepszej czwórki.

- Wprowadzono przepis, który de facto sprawia, że jednym meczem nie można przejść dalej. Teraz akurat on krzywdzi Huberta i jest trochę dziwny, bo normalnie Polak miałby jeszcze minimalne szanse na wyjście z grupy. Z drugiej strony rozumiem działaczy ATP, bo zestawienie graczy, którzy wystąpili w trzech spotkaniach, z tym, który zagrał tylko w jednym, nie jest do końca miarodajne - opowiada wielokrotny uczestnik turniejów Masters w grze singlowej oraz deblowej.

Wspomina też czasy, gdy był coachem i menadżerem Ivana Lendla podczas ATP Finals w Madison Square Garden w Nowym Jorku. Doradzał mu, by walczył tylko w pierwszym secie, a w przypadku przegrania go, już odpuścił drugiego, bo jedyną nagrodą za zwycięstwo byłby bardziej wymagający przeciwnik w półfinale. Takie machinacje w tenisie zdradzają się w turniejach w fazach grupowych ATP Finals.

Hurkacz ma szanse z Djokoviciem? "To bardzo nietypowy pojedynek"

Z jednej strony dojdzie więc do starcia zawodnika, który walczy o być albo nie być w turnieju, z tenisistą, który może zdobyć jedynie 200 punktów do rankingu ATP. Taka sytuacja w tenisie to absolutna rzadkość.

- To bardzo nietypowy pojedynek, który zdarza się raz na kilka lat. Z jednej strony stanie najlepszy tenisista na świecie, który walczy o wszystko, o awans do półfinału. Po drugiej stronie będzie Hubert, który nie ma nic do stracenia. Gra w zasadzie mecz pokazowy. Może grać na luzie i pełnej swobodzie - opowiada były tenisista.

- Wiem jednak, jaki Hubert jest wrażliwy. To też jest dla niego niekomfortowa sytuacja. Ma świadomość tego, że sam sportowego sukcesu odnieść już nie może, ale będzie czynił wszystko, by przeszkodzić jednemu z największych tenisistów w historii - dodaje.

Do tego warunki na korcie mogą sprzyjać Polakowi. I mogą pomóc uwydatnić jego największy atut, którym jest znakomity serwis.

- Djoković i jego sztab świetnie zdają sobie sprawę, że będzie miał bardzo niewygodnego i groźnego przeciwnika. Hubert podobnie jak Sinner stoi przed dużą szansą na pierwsze zwycięstwo w karierze nad Serbem. Wcześniej zarówno na trawie, jak i w hali był blisko wygranej - mówi były tenisista.

- W Turynie nawierzchnia jest szybka, miasto jest nieco wyżej położone, co składa się na to, że Polak będzie wymagającym przeciwnikiem. Novak popisuje się rewelacyjnym timingiem w tym turnieju, ale nawet jemu trudno czasem zneutralizować serwisy przeciwnika i tak stało się w meczu z Sinnerem. Hubert słynie z groźnego, stabilnego podania. Podobnie jak Sinner jest bardzo szybki i regularny z głębi kortu - kończy Fibak.

Początek meczu o godz. 14:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Doczekał się. Carlos Alcaraz z pierwszym zwycięstwem w ATP Finals