W turnieju ATP w Brisbane Rafael Nadal wrócił do gry po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją mięsna biodrowo-lędźwiowego. Hiszpan zachwycił w dwóch pierwszych meczach, ale został wyeliminowany w ćwierćfinale. W pojedynku z Jordanem Thompsonem nie wykorzystał trzech meczboli i przegrał 7:5, 6:7(6), 3:6.
- Jestem zmęczony i smutny, bo miałem wiele okazji, aby wygrać. Ale muszę zaakceptować tego typu rzeczy. Po rocznej przerwie to normalne, że coś takiego może się wydarzyć. Nie grałem źle, byłem o jedną piłkę od zwycięstwa - mówił, cytowany przez puntodebreak.com.
Podczas konferencji prasowej podsumowującej występ Nadala w Brisbane większość pytań dotyczyło stanu jego zdrowia. Zwłaszcza że podczas spotkania z Thompsona Hiszpan skorzystał z pomocy fizjoterapeuty.
Tenisista z Majorki wyjawił, że znów odczuwa ból w operowanym w zeszłym roku biodrze. - To na pewno nie jest to samo miejsce, bo gdy to się wydarzyło w ubiegłym roku, od razu poczułem coś niepokojącego. Teraz tego nie czułem.
- Jedyny problem jest taki, że znajduje się to w podobnym obszarze, co sprawia, że jesteś bardziej przestraszony. W idealnym świecie jest to po prostu mięsień zmęczony po wysiłku i tak trudnym meczu. To byłoby najlepsze, ale nie możemy tego wiedzieć - dodał.
Nadal nie chciał mówić, czy ból wpłynie na jego przygotowania do startującego 14 stycznia wielkoszlemowego Australian Open.
- Nie przyjechałem tutaj, aby wygrywać, tylko żeby spróbować w jak najbardziej pozytywny sposób wrócić do gry. Mam nadzieję, że moje odczucia będą dobre. Jeśli tak nie będzie, przejdę badania. Teraz nadszedł czas, by zachować spokój i poczekać, co wydarzy się w kolejnych dniach - stwierdził.
Szalony gem na koniec meczu Maksa Kaśnikowskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży