Na początku pierwszego seta doszło do badania sił przeciwnika. Do wyniku 3:3 nie było przełamania. Następnie sytuacja zmieniła się dość diametralnie, ponieważ w gemach zaczęli zwyciężać odbierający. Maks Kaśnikowski odebrał podanie Valentinowi Royerowi dwa razy i następnie potwierdził wyższość nad nim w gemie serwisowym na 6:4.
Takim samym wynikiem 6:4 zakończył się drugi set. Tym razem Maks Kaśnikowski wcześniej ruszył do natarcia na przeciwnika, a decydujące okazało się już przełamanie w gemie na 2:1. Polakowi pozostało pilnować własnego podania i robił to z powodzeniem. Odrobina nerwów była w ostatnim gemie, w którym Valentin Royer obronił dwie piłki meczowe i nawet wywalczył dla siebie jednego break pointa.
Challenger w Oeiras jest rozgrywany na zadaszonych kortach twardych. W drodze do finału Maks Kaśnikowski eliminował także Adriana Andrejewa, Joao Dominguesa i Joao Sousę. Tylko w pierwszym meczu z Bułgarem przegrał seta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Przeciwnikiem Maksa Kaśnikowskiego w niedzielnym finale będzie Gustavo Elias. Także Portugalczyk jest nierozstawionym zawodnikiem w Oeiras.
Półfinał gry pojedynczej:
Maks Kaśnikowski (Polska) - Valentin Royer (Francja, 6) 6:4, 6:4
Czytaj także: Odpowiedział krytykom Hurkacza. "Mnie to śmieszy. Nie ma pojęcia o czym mówi"
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia