17-letni Tomasz Berkieta to bez wątpienia jedna z największych nadziei polskiego tenisa. Młody zawodnik w roku 2023 zapisał na swoim koncie kilka imponujących rezultatów, na czele z półfinałem juniorskiego Australian Open. W pamięci wielu kibiców zapadł zwłaszcza emocjonujący ćwierćfinał z rok starszym Francuzem Arthurem Geą. Nasz reprezentant po wyrównanym meczu ostatecznie triumfował 3:6, 6:2, 7:6.
– Generalnie cały pobyt w Australii był niesamowitym przeżyciem. Mam nadzieję, że i w tym roku uda mi się spędzić tam jak najwięcej czasu - mówił TVP SPORT.
Barkieta przyznał, że rok temu znakomicie czuł się w Australii, a dobrze spędzony okres przygotowawczy daje mu nadzieję na kolejne wartościowe wyniki podczas pierwszego turnieju wielkoszlemowego w roku.
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie
– Celem minimum jest półfinał, ale zobaczymy jak to będzie. Trudno mi powiedzieć coś więcej. Zrobię wszystko, żeby pokazać się z dobrej strony - zapewniał.
Dobre wyniki Berkiety w ubiegłym sezonie (dotarł on również m.in. do ćwierćfinału Wimbledonu) sprawiły, że rok 2023 zakończył na 16. miejscu w rankingu tenisistów do 18 roku życia. Na początku stycznia przesunął się na 7 pozycję tego zestawienia, co wiąże się z faktem, że kilku wyprzedzających go rywali z wyższego rocznika wypadło z notowania. W rozmowie z TVP 17-latek przyznał, że w 2024 planuje nieco odpuścić turnieje juniorskie i spróbować swoich sił w większej liczbie startów seniorskich.
- Zamierzam skupić się w głównej mierze na seniorach. Chcę dobrze rozplanować start w tych turniejach. Zakładam grę w dwóch szlemach i potem starty już w zawodach seniorskich. Wiem jednak, że początek w seniorach może być trudny - relacjonował.
Berkieta jest widowiskowo grającym zawodnikiem. W rozmowie z TVP Sport porównał samego siebie do znanego z ekstrawaganckich zagrań Nicka Kyrgiosa. Młody Polak przypomina też Huberta Hurkacza, gdyż podobnie jak w przypadku Wrocławianina jego atutem jest potężny serwis, który nie raz ratował go z opresji.
Czytaj też:
Wygrała United Cup. Teraz sprawiła sensację
Zwróciłeś na to uwagę u Świątek? Ekspert jest zaniepokojony