To był wielki dzień dla Magdaleny Fręch! Polka po trzysetowym boju w Australian Open pokonała Anastazję Zacharową 4:6, 7:5, 6:4 (---> RELACJA) i po raz pierwszy w karierze zameldowała się w czwartej rundzie wielkoszlemowego turnieju.
- Chcę tylko podziękować polskim fanom - powiedziała na korcie po angielsku Magdalena Fręch. A później zwróciła się w naszym ojczystym języku do rodaków na trybunach: - Dziękuję bardzo za doping - powiedziała i otrzymała gromkie brawa od kibiców.
- Wykonaliście niesamowitą robotę. Wygrałam dzięki wam. Dziękuję - powtarzała przeszczęśliwa tenisistka.
A następnie skomplementowała swoją rywalkę. - Zagrała naprawdę świetnie. Niewiarygodny tenis. Miała dużo winnerów. I tak, byłam w szoku w pierwszym secie. Myślę, że grałam zbyt daleko od linii, a w drugim secie to zmieniłam. Mogłam uderzać bardziej agresywnie. I wygrałam, sama nie wiem jak - nie dowierzała 26-letnia zawodniczka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazała zdjęcia z plaży. Piękna tenisistka zachwyciła
Magdalena Fręch wyznała też, że mocno stresowała się starciem z Anastazją Zacharową. Do tego stopnia, że nie mogła nawet spokojnie zjeść śniadania, ponieważ trzęsła się z nerwów. - Próbowałam zachować spokój, ale nie mogłam - zdradziła.
- Było mnóstwo emocji. To mój pierwszy raz w czwartej rundzie, więc oczywiście myślałam o tym przed meczem i od samego początku dnia byłam bardzo zestresowana. Nawet przy śniadaniu trzęsłam się i byłam zdenerwowana. Naprawdę się cieszę, że mogłam to zrobić - powiedziała Polka.
Łodzianka o ćwierćfinał Australian Open zagra z Coco Gauff, która rozprawiła się z Alycią Parks 6:0, 6:2 (---> WIĘCEJ TUTAJ). Jak Magdalena Fręch zapatruje się na ten pojedynek? - Z takimi kibicami i wsparciem mogę iść przez ten turniej - zakończyła szczęśliwa tenisistka.