Niespodzianka na początek 1/8 finału. Utalentowany Czech pokonał kolejnego faworyta

PAP/EPA / Lukas Coch / Na zdjęciu: Stefanos Tsitsipas
PAP/EPA / Lukas Coch / Na zdjęciu: Stefanos Tsitsipas

Jiri Lehecka został autorem kolejnej niespodzianki w rozgrywanym na kortach twardych turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells. Na początek 1/8 finału Czech łatwo pokonał faworyzowanego Stefanosa Tsitsipasa.

III runda turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells zakończyła się sensacją i porażką Novaka Djokovicia. Z kolei faza 1/8 finału również rozpoczęła się od niespodziewanego rozstrzygnięcia - odpadł Stefanos Tsitsipas. Rozstawiony z numerem 11. Grek przegrał 2:6, 4:6 z Jirim Lehecką.

Oznaczony "32" Lehecka, który przed dwoma dniami niespodziewanie wyeliminował Andrieja Rublowa, rozegrał kolejny doskonały mecz. Czech od początku starał się nadawać inicjatywę na korcie. Grał ryzykownie, ale przy tym niezwykle skutecznie i oddał faworyzowanemu przeciwnikowi zaledwie sześć gemów.

Mecz trwał godzinę i 17 minut. W tym czasie Lehecka zaserwował siedem asów, ani razu nie został przełamany, wykorzystał trzy z dziesięciu break pointów, posłał 20 zagrań kończących i popełnił osiem niewymuszonych błędów. Tsitsipasowi natomiast naliczono cztery asy, siedem uderzeń wygrywających oraz osiem pomyłek własnych.

Tym samym 22-letni Czech zrewanżował się Grekowi za porażki w ich dwóch poprzednich pojedynkach. Awansował także do debiutanckiego ćwierćfinału turnieju rangi ATP Masters 100 i został 11. w historii reprezentantem swojego kraju, który wystąpi na poziomie 1/4 finału imprezy złotej serii.

O miejsce w 1/2 finału tenisista z Mlada Boleslav zmierzy się z rozstawionym z numerem trzecim Jannikiem Sinnerem bądź z oznaczonym "16" Benem Sheltonem.

BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 9,495 mln dolarów
wtorek, 12 marca

IV runda gry pojedynczej:

Jiri Lehecka (Czechy, 32) - Stefanos Tsitsipas (Grecja, 11) 6:2, 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty