Danił Miedwiediew w tym roku wystąpił w trzech turniejach i w każdym dotarł co najmniej do półfinału. Ostatni start, w Indian Wells, zakończył w finale, gdzie przegrał z Carlosem Alcarazem. Teraz z niecierpliwością czeka na udział w kolejnej imprezie ATP Masters 1000, w Miami.
- Gdy we wcześniejszym turnieju grasz do końca, przyjazd na kolejny nigdy nie jest łatwy. Ale, dochodząc do finału, zyskujesz dodatkową pewność siebie. Miałem dwa dni na trening, czułem się całkiem dobrze i jestem gotowy - mówił podczas konferencji prasowej przed startem Miami Open.
Moskwianin po raz szósty zagra w Miami. Najlepszy wynik uzyskał w zeszłym roku, kiedy zdobył tytuł. - Zazwyczaj podoba mi się tutaj. W ubiegłym roku korty były szybkie i w tym roku też wydają się takie być, choć nie miałem okazji, by trenować na głównej arenie. Ale lubię Miami i mam nadzieję, że będę mógł tu pokazać dobry tenis.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Miedwiediew podczas Miami Open będzie chciał zachwycać umiejętnościami taktycznymi. Przyznał, że zawsze stara się szukać rozwiązań na korcie, ale niechętnie słucha rozwiązań z boku. - Taki byłem od najmłodszych lat - wyjawił.
- Wiele osób z mojego otoczenia mogło mi mówić różne rzecz, np.: "Forhendem możesz grać z większym top spinem". Odpowiadałem: "Ok, słyszę, co mówisz, i spróbuję, ale pójdę swoją drogą. Zawsze robiłem wszystko po swojemu i w ten sposób szukałem sposobów na rozwiązywanie problemów. Tak samo jest z moją córką. Próbuję jej w czymś pomóc, a ona: "Zrobię to po swojemu". To dobrze, podoba mi się to - dodał.
Swojego sposobu na obronę tytułu w Miami Miedwiediew będzie szukał od piątku, gdy rozpocznie rywalizację. W II rundzie (w I rundzie miał wolny los) zmierzy się z Martonem Fucsovicsem.
Wielkoszlemowy finalista wrócił po długiej pauzie. Awans kanadyjskiej gwiazdy