Hubert Hurkacz po nieudanym starcie w Indian Wells, gdzie odpadł po meczu otwarcia, przeniósł się do Miami na kolejny turniej rangi ATP 1000. W pierwszej rundzie nasz tenisista stoczył trzysetowy bój z Aleksandrem Szewczenko. Po dwugodzinnej walce grający z "ósemką" Polak pokonał Kazacha i zameldował się w trzeciej rundzie.
Tam jego rywalem był rozstawiony z numerem 28. Sebastian Korda. Panowie wcześniej zmierzyli się czterokrotnie. Trzy starcia zakończyły się zwycięstwem Polaka, który jedyną porażkę poniósł w czwartej rundzie ubiegłorocznego Australian Open.
Obaj zawodnicy od początku meczu prezentowali bardzo dobrą postawę w gemach serwisowych. Odbierający byli w stanie ugrać maksymalnie po dwa punkty, co przełożyło się na serię pewnie utrzymanych podań. Pierwszy break point pojawił się dopiero w dziewiątym gemie przy podaniu Polaka. Nasz tenisista wybronił się jednak świetnym serwisem.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Naprzemienne wygrywanie gemów serwisowych mogło zwiastować tie-break. Stał się on faktem po utrzymanym przez Amerykanina podaniu w dwunastym gemie. Przez dłuższy fragment decydującej rozgrywki obaj zawodnicy wygrywali punkty przy własnym podaniu. Pod koniec Hurkacz zdołał jednak zanotować małe przełamanie, które okazało się kluczowe dla losów tej partii. Polak wygrał 7-5 i objął prowadzenie w meczu.
Początek drugiej odsłony mógł być bardzo udany dla naszego tenisisty, który już w pierwszym gemie wypracował break pointa. Korda nie dał się jednak przełamać, co było początkiem wyrównanej gry gem za gem. Tym razem serwujący prezentowali jeszcze lepszą postawę, co przekładało się na wysoki poziom meczu. Dopiero w siódmym gemie pojawiły się emocje, a wszystko za sprawą wyniku 40:40 przy podaniu Amerykanina, który zdołał jednak utrzymać serwis.
Seria bronionych podań utrzymała się aż do końca. Podobnie jak w poprzedniej partii, o losach zwycięstwa zadecydował więc tie-break. Tym razem już na początku przewagę małego przełamania wypracował sobie jednak Korda. Nasz tenisista nie zdołał odrobić tej straty, co przełożyło się na zwycięstwo zawodnika gospodarzy i wyrównanie przez niego stanu meczu.
Szybko okazało się, że decydujący set będzie miał inny przebieg. W czwartym gemie Polak zdołał wypracować break pointa, którego tym razem wykorzystał, notując pierwsze przełamanie w tym meczu. Po chwili 27-latek sam był pod presją, ale wybronił się przed stratą podania i wyszedł na 4:1. W kolejnych gemach lepsi byli zawodnicy serwujący, co przybliżało Hurkacza do końcowego triumfu. Stał on się faktem po utrzymaniu podania bez straty punktu i zwycięstwie 6:3. Tym samym Polak zameldował się w czwartej rundzie zmagań w Miami.
Miami Open, Miami (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 8,995 mln dolarów
poniedziałek, 25 marca
III runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 8) - Sebastian Korda (USA, 28) 7:6(5), 6:7(5), 6:3
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Zobacz także:
Trenuje w Czechach, gdzie nie wpuścili jej rodaczek. Rosjanka rywalką Świątek
71. Nikt nie robi tego tak jak Świątek