Nocą 19 marca cały świat zaczął pisać o śmierci Konstantina Kolcowa. Nad ranem w naszym kraju informacja ta została potwierdzona. Były hokeista najprawdopodobniej popełnił samobójstwo, co przekazała amerykańska policja.
"Śmierć Konstantina to niewyobrażalna tragedia i chociaż nie byliśmy już razem, moje serce jest złamane. Proszę o uszanowanie prywatności mojej i jego rodziny w tym trudnym czasie" - napisała dzień później Aryna Sabalenka w relacji na Instagramie (więcej TUTAJ).
Białorusinka mimo tragedii postanowiła rywalizować w turnieju rangi WTA 1000 w Miami. Jednak po tym, jak pokonała Hiszpankę Paulę Badosę, odpadła już w trzeciej rundzie po porażce z Anheliną Kalininą 4:6, 6:1, 1:6.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Po śmierci Kolcowa aktywność wiceliderki światowego rankingu WTA w mediach społecznościowych została mocno ograniczona. Jednak praktycznie po dwóch tygodniach od wcześniej wspomnianego wpisu postanowiła się odezwać.
"Chcę poświęcić chwilę, aby podziękować wszystkim moim fanom za okazaną miłość i wsparcie w tym trudnym czasie. Wasze miłe słowa znaczą tak wiele i noszę je przy sobie każdego dnia. Jestem wam wszystkim bardzo wdzięczna" - przekazała kibicom tenisistka urodzona w Mińsku.
Wspomniana treść wpisu Sabalenki pojawiła się w relacji na Instagramie. Dołączyła do niego również zdjęcie wykonane przy okazji zachodu słońca.
Na ten moment Białorusinka ma więcej wolnego czasu od oficjalnych turniejów. Najszybciej zobaczymy ją w akcji 15 kwietnia, kiedy to rozpoczną się zmagania w imprezie rangi WTA 500 w Stuttgarcie, gdzie tytułu bronić będzie Iga Świątek.