Po pewnych zwycięstwach nad kwalifikantami Janem Choinskim oraz Pablo Llamasem Ruizem w sobotę Hubert Hurkacz rozegrał najbardziej wymagający mecz w turnieju ATP w Estoril. Rozstawiony z numerem drugim Polak przetrwał jednak trudne chwile i pokonał 6:3, 3:6, 6:3 Cristiana Garina.
Dla Hurkacza to bardzo ważny moment w karierze. Ogrywając Garina, awansował do swojego pierwszego finału turnieju rangi ATP Tour rozgrywanego na kortach ziemnych.
Tenisista z Wrocławia dokonał także innego wyczynu, na jaki polski tenis czekał bardzo długi czas. Został pierwszym Biało-Czerwonym singlistą, który zagra w finale imprezy głównego cyklu na mączce, od lutego 2010 roku. Wówczas, w Costa do Sauipe, Łukasz Kubot przegrał mecz o tytuł z Juanem Carlosem Ferrero.
Dla 27-letniego wrocławianina będzie to dziesiąty w karierze finał w głównym cyklu. Dotychczas osiem wywalczył na kortach twardych i jeden na trawiastych. Sukces na mączce w Estoril oznacza, że nasz reprezentant dołączył do wąskiego grona aktywnych tenisistów, którzy zanotowali finały na wszystkich nawierzchniach.
To oznaka ogromnych umiejętności i niebywałej wszechstronności. A jak trudny jest to wyczyn, wystarczy zauważyć, że nie mogą się nim poszczycić gwiazdy współczesnych rozgrywek - Jannik Sinner, Holger Rune, Casper Ruud, Alex de Minaur czy Taylor Fritz.
W niedzielnym finale Millennium Estoril Open Hurkacz zmierzy się z Ruudem bądź z Pedro Martinezem. Jeśli wygra, zdobędzie ósmy w karierze tytuł na poziomie ATP Tour.
Hubert Hurkacz powalczy w finale. O tyle pieniędzy zagra Polak
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!