Wielki wyczyn Huberta Hurkacza. Niewielu tenisistów może się tym poszczycić

PAP/EPA / Rodrigo Antunes / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / Rodrigo Antunes / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz pokonał Cristiana Garina w półfinale rozgrywanego na mączce turnieju ATP 250 w Estoril. Dzięki temu Polak dołączył do wąskiego grona aktywnych tenisistów, którzy zanotowali finały na wszystkich nawierzchniach.

W tym artykule dowiesz się o:

Po pewnych zwycięstwach nad kwalifikantami Janem Choinskim oraz Pablo Llamasem Ruizem w sobotę Hubert Hurkacz rozegrał najbardziej wymagający mecz w turnieju ATP w Estoril. Rozstawiony z numerem drugim Polak przetrwał jednak trudne chwile i pokonał 6:3, 3:6, 6:3 Cristiana Garina.

Dla Hurkacza to bardzo ważny moment w karierze. Ogrywając Garina, awansował do swojego pierwszego finału turnieju rangi ATP Tour rozgrywanego na kortach ziemnych.

Tenisista z Wrocławia dokonał także innego wyczynu, na jaki polski tenis czekał bardzo długi czas. Został pierwszym Biało-Czerwonym singlistą, który zagra w finale imprezy głównego cyklu na mączce, od lutego 2010 roku. Wówczas, w Costa do Sauipe, Łukasz Kubot przegrał mecz o tytuł z Juanem Carlosem Ferrero.

Dla 27-letniego wrocławianina będzie to dziesiąty w karierze finał w głównym cyklu. Dotychczas osiem wywalczył na kortach twardych i jeden na trawiastych. Sukces na mączce w Estoril oznacza, że nasz reprezentant dołączył do wąskiego grona aktywnych tenisistów, którzy zanotowali finały na wszystkich nawierzchniach.

To oznaka ogromnych umiejętności i niebywałej wszechstronności. A jak trudny jest to wyczyn, wystarczy zauważyć, że nie mogą się nim poszczycić gwiazdy współczesnych rozgrywek - Jannik Sinner, Holger Rune, Casper Ruud, Alex de Minaur czy Taylor Fritz.

W niedzielnym finale Millennium Estoril Open Hurkacz zmierzy się z Ruudem bądź z Pedro Martinezem. Jeśli wygra, zdobędzie ósmy w karierze tytuł na poziomie ATP Tour.

Hubert Hurkacz powalczy w finale. O tyle pieniędzy zagra Polak

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty