Po tym, jak dobiegła końca pierwsza część sezonu, tenisiści i tenisistki przenieśli się na korty ziemne. Hubert Hurkacz nie próżnował i od razu przystąpił do rywalizacji w turnieju rangi ATP 250 w portugalskim Estoril. W końcu na tej nawierzchni nasz tenisista nie błyszczy, a przed nim zmagania w znacznie większych imprezach.
Rok temu w Estoril nie udało mu się wygrać żadnego spotkania. Tym razem poradził sobie zupełnie inaczej, bo dotarł do finału, w którym zmierzył się z Pedro Martinezem. Do tej pory Hiszpan przegrał z wrocławianinem wszystkie trzy bezpośrednie starcia i tym razem również okazał się gorszy (3:6, 4:6, relacja TUTAJ).
W półfinale Martinez sensacyjnie odprawił obrońcę tytułu Caspera Ruuda. Porażka Norwega oznaczała, że w poniedziałkowym (8 kwietnia) najnowszym zestawieniu światowego rankingu ATP Hurkacz na pewno wróci na 8. miejsce.
Jasne było, że nasz tenisista będzie miał przynajmniej 3580 punktów. A triumf w finale sprawił, że do jego dorobku dodano 85 "oczek", dzięki czemu łącznie na jego koncie pojawi się 3665 pkt.
Mimo awansu w rankingu wrocławianin w turnieju rangi ATP 1000 w Monte Carlo został rozstawiony z "10", bo impreza w Monako rozpoczęła się już w niedzielę. Wynik Hurkacza może sprawić, że wyprzedzi kolejnego rywala, a mianowicie Holgera Rune, do którego tracić będzie 130 punktów. Jednak gorszy wynik sprawi, że straci sporo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak