Iga Świątek gotowa na mecz ze Szwajcarkami. "Będzie trochę inaczej"

PAP/EPA / PETER SCHNEIDER  / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / PETER SCHNEIDER / Na zdjęciu: Iga Świątek

W piątek i sobotę zostanie rozegrany mecz Szwajcaria - Polska, którego stawką będzie awans do turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King 2024. W Biel największą gwiazdą będzie Iga Świątek. Co liderka rankingu WTA mówi przed tym spotkaniem?

Reprezentacja Polski chce po raz trzeci z rzędu zagrać w turnieju finałowym Pucharu Billie Jean King i będzie faworytem spotkania w Biel nawet mimo przymusowej rezygnacji Magdy Linette. Kapitan Dawid Celt będzie miał do dyspozycji Igę Świątek, Magdalenę Fręch, Katarzynę Kawę i Maję Chwalińską.

- Przyjechałam we wtorek i pierwszą rzeczą był trening. Środa to okazja do spaceru i zwiedzenia miasta. Biel wygląda na bardzo piękną i spokojną miejscowość. Jestem jednak przekonana, że jak tylko rozpocznie się rywalizacja, to na trybunach będzie wielu fanów i energii - powiedziała Świątek w rozmowie dla Swiss Tennis (Szwajcarski Związek Tenisowy).

Nie ulega wątpliwości, że w Biel wszystkie oczy będą zwrócone na Świątek. Aktualna pierwsza rakieta świata powinna być pewnym punktem Biało-Czerwonych. 22-latka doskonale wie, czego może się spodziewać na meczach kadry narodowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak

- Z pewnością te mecze różnią się od tych rozgrywanych w tourze. Jest głośniej, można poczuć to wsparcie. Tutaj oczywiście będzie więcej kibiców szwajcarskich, dlatego będzie trochę inaczej, niż gdy ostatnio grałam w Pucharze Billie Jean King. Tamten mecz odbył się w Polsce. Będę musiała się przygotować i skupić się na swojej pracy. Wiem, że mamy świetną drużynę i będę odczuwać jej wsparcie. Uważam także, że Polacy przyjadą, aby nam kibicować - stwierdziła.

Ostatni raz Świątek grała w Pucharze Billie Jean King w kwietniu 2022 roku, gdy Polki nie dały w Radomiu żadnych szans ekipie Rumunii. Do Biel nasza tenisistka przyjechała nie tylko po to, aby pomóc zespołowi narodowemu. Dzięki występowi zapewni sobie kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Paryżu.

Szwajcarki przystąpią do meczu z Polską mocno osłabione. Mistrzyni olimpijska z Tokio, Belinda Bencić, spodziewa się narodzin dziecka. Z kolei na kilka dni przed meczem musiała się wycofać Viktorija Golubić. Wobec powyższego pierwszą rakietą Helwetek będzie Celine Naef. W składzie są także Simona Waltert oraz starająca się odzyskać formę po problemach zdrowotnych Jil Teichmann. Powołane zostały również Ylena In-Albon i Valentina Ryser.

- Wiedzieliśmy oczywiście, że Belinda nie zagra. Potem usłyszałam, że Viktorija także może nie wystąpić. Jestem przygotowana na wszystko. Zobaczymy, kogo kapitan drużyny Szwajcarii nominuje do gry. Wtedy przygotuję się pod względem taktycznym. Jednak przede wszystkim zamierzam skupić się na sobie oraz na tym, co zamierzam robić na korcie - powiedziała Świątek.

Spotkanie będzie się składać maksymalnie z pięciu gier. W piątek (12 kwietnia) odbędą się dwa mecze singla, natomiast w sobotę (13 kwietnia) dwa single oraz debel. Zwycięstwo odniesie ta drużyna, która jako pierwsza zdobędzie trzy punkty. Wygrany zespół zagra w turnieju finałowym Pucharu Billie Jean King 2024. Pokonana ekipa będzie rywalizować w barażach.

Czytaj także:
Wielka przewaga Igi Świątek i roszady w czołówce. Zobacz najnowszy ranking
Hubert Hurkacz w górę, Novak Djoković na tronie. Jest oficjalny ranking ATP

Komentarze (0)