Polak bezradny w Portugalii. Mimo to zagra dalej

Materiały prasowe / Invest in Szczecin Open / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski
Materiały prasowe / Invest in Szczecin Open / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski

Maks Kaśnikowski miał nie zagrać w głównej drabince turnieju rangi ATP Challenger w portugalskim Oeiras, bo w finale kwalifikacji lepszy okazał się Belg Gauthier Onclin. Jednak nasz tenisista wdarł się do niej jako "szczęśliwy przegrany".

Turniej rangi ATP Challenger w portugalskim Oeiras dla Maksa Kaśnikowskiego był trzecim po rozpoczęciu sezonu na kortach ziemnych. Wcześniej przeszedł kwalifikacje we włoskiej Barletcie i odpadł w pierwszej rundzie, z kolei w chorwackim Splicie wygrał jeden mecz.

Polak w Portugalii musiał przedzierać się przez kwalifikacje. Po tym, jak wygrał pierwszy mecz, drugi zakończył się niepowodzeniem. Lepszy od niego okazał się Belg Gauthier Onclin - 7:6(5), 6:3. Mimo to nasz tenisista wystąpi w głównej drabince jako "szczęśliwy przegrany".

Premierowa odsłona od początku układała się po myśli Onclina, który przełamał rywala na starcie. Miał nawet szansę zrobić to ponownie, ale nie wykorzystał okazji, by wyjść na 3:0. Jednak dokonał to przy kolejnych szansach i dzięki temu prowadził 4:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?

Kaśnikowski jednak momentalnie odrobił część strat, ale w ósmym gemie nie wykorzystał szansy na kolejne przełamanie. Jednak dokonał tego w momencie, gdy przeciwnik serwował na zakończenia partii. Onclin miał również problemy, by doprowadzić do tie-breaka. Polak wypracował sobie trzy piłki setowe, ale żadnej z nich nie wykorzystał i ostatecznie Belg wyszedł z opresji.

W tie-breaku Onclin prowadził 4-2, by po trzech przegranych wymianach z rzędu przegrywać 4-5. Mimo to zapewnił sobie piłkę setową przy własnym serwisie (6-5), a chwilę później dokończył dzieła.

II partia ponownie rozpoczęła się od przełamania Belga na starcie. To pozwoliło mu wyjść na prowadzenie 3:0. W szóstym gemie miał szansę powiększyć przewagę, ale wówczas obronił się Kaśnikowski. Chwilę później przy stanie 40:0 mógł odrobić stratę, ale to rywal zdobył pięć punktów z rzędu.

W kolejnym gemie serwisowym przeciwnika nasz tenisista nie był w stanie nic wskórać. Po tym, jak Onclin zapewnił sobie piłkę meczową w kolejnej wymianie postawił kropkę nad "i", dzięki czemu zameldował się w głównej drabince imprezy w Portugalii.

W niej znalazł się również Polak jako "szczęśliwy przegrany". To oznacza, że we wtorek (16 kwietnia) rozegra mecz pierwszej rundy z reprezentantem gospodarzy Gastao Eliasem, który otrzymał dziką kartę.

ATP Challenger Oeiras:

finał kwalifikacji gry pojedynczej:

Gauthier Onclin (Belgia, 9) - Maks Kaśnikowski 7:6(5), 6:3

Przeczytaj także:
Co za zdjęcie! W takiej odsłonie Świątek się nie pokazywała
Roszady w światowej czołówce. Niedobre wieści dla Huberta Hurkacza

Komentarze (0)