22 marca 2024 roku Aryna Sabalenka trafiła na Paulę Badosę w drugiej rundzie turnieju rangi WTA 1000 w amerykańskim Miami. Dla obu tenisistek nie było to łatwe spotkanie, ponieważ prywatnie są bardzo dobrymi przyjaciółkami. Mecz na swoją korzyść rozstrzygnęła Białorusinka (6:4, 6:3).
Niecały miesiąc później los sprawił, że obie tenisistki ponownie trafiły na siebie. Tym razem do ich pojedynku doszło w drugiej rundzie turnieju rangi WTA 500 w niemieckim Stuttgarcie. Dla wiceliderki światowego rankingu WTA był to pierwszy sprawdzian na korcie ziemnym.
Premierowa odsłona zakończyła się tie-breakiem, który padł łupem Białorusinki. Badosa nie wykorzystała dwóch piłek setowych, ale skuteczniejsza była w drugiej partii, dzięki czemu wyrównała stan rywalizacji. W międzyczasie korzystała jednak z przerwy medycznej i pojawiła się obawa o jej stan zdrowia.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat zdradza, w jakim stanie zobaczył tatę. "Tak wygląda życie"
Za sprawą przełamania Hiszpanka w decydującym secie wyszła na prowadzenie 3:1. W dwóch kolejnych gemach górą była jednak Sabalenka i przy stanie 3:3 mecz dobiegł końca. Niżej notowana tenisistka nie była w stanie kontynuować gry i skreczowała (relacja TUTAJ).
Po zakończeniu meczu Badosa czekała na rywalkę pod siatką i oczywiście doszło do sentymentalnego pożegnania, bo w końcu zmierzyły się ze sobą przyjaciółki. Po chwilowej rozmowie tenisistki podziękowały za mecz sędzi.
Wówczas obie tenisistki ponownie się przytuliły, a w tym czasie łez nie była w stanie powstrzymać Hiszpanka. Realizator uchwycił moment, kiedy to była wiceliderka rankingu płakała na ramieniu Sabalenki.
Reakcja partnerki greckiego tenisisty Stefanosa Tsitsipasa nie może dziwić. W końcu raz po raz przydarzają jej się kontuzję, przez co jej kariera mocno wyhamowała. Po półrocznej przerwie spowodowanej urazem Badosa skreczowała po raz trzeci w ciągu czterech miesięcy.