W tym sezonie Magda Linette radzi sobie lepiej na kortach ziemnych niż twardych. Do tej pory wzięła udział w jedynie dwóch turniejach, ale udało jej się wygrać łącznie sześć spotkań. W Charleston ograła ją piąta rakieta świata Jessika Pegula, natomiast w Rouen Sloane Stephens.
Tenisistka rozstawiona z "szóstką" w imprezie rangi WTA 250 była przeciwniczką naszej zawodniczki w finałowym pojedynku. O końcowym rezultacie zadecydowała trzysetowa rywalizacja, ale w każdej z partii było jednostronnie. Lepsza okazała się Amerykanka, która zwyciężyła 6:1, 2:6, 6:2.
Porażka w walce o tytuł oznacza, że Polka zarobiła we Francji 18,1 tysięcy euro. W przeliczeniu na złotówki daje to kwotę w wysokości 78,1 tys. To efekt czterech zwycięstw, które zanotowała tenisistka urodzona w Poznaniu.
Gdyby Linette ograła Stephens, to wówczas jej wypłata byłaby oczywiście wyższa. Najlepsza tenisistka w Rouen zainkasowała bowiem 30,6 tysięcy euro, co w przeliczeniu daje 132,2 tys. złotych.
Tym samym nasza tenisistka ma za sobą dobre przetarcie przed turniejem wyższej rangi, a mowa konkretnie o imprezie rangi WTA 1000 w Madrycie. Tam wystartują bowiem czołowe tenisistki i wśród nich nie zabrakło trzech Polek, czyli Igi Świątek, Magdaleny Fręch oraz właśnie Linette. Wówczas 32-latka stanie przed szansą zdecydowanie większego zarobku niż we Francji.
Przeczytaj także:
Trzysetowy bój Zielińskiego o tytuł
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kompromitacja gwiazdora. Ten sport nie jest dla niego