Po półfinale w Estoril i finale w Monte Carlo w trzecim kolejnym występie w sezonie gry na mączce Casper Ruud zdobył tytuł. W finale turnieju ATP w Barcelonie Norweg pokonał 7:5, 6:3 Stefanosa Tsitsipasa, rewanżując się Grekowi za porażkę sprzed siedmiu dni w Rolex Monte-Carlo Masters.
Podczas pomeczowej konferencji prasowej Ruud wyznał, że wygrał, bo zmienił taktykę w porównaniu z meczem w Monte Carlo. - Starałem się podejść do tego meczu inaczej. Byłem bardziej agresywny i nie dawałem się spychać poza linię końcową. Grałem też szybciej i nie dawałem mu czasu na kontrolowanie gry - mówił, cytowany przez puntodebreak.com.
Dla 25-latka z Oslo to wyczekiwany triumf. 11. karierze w głównym cyklu, ale pierwszy w imprezie wyższej rangi niż ATP 250. Dzięki temu przełamał klątwę porażek w finałach dużych turniejów.
- Szczerze mówiąc, warto było czekać. To wspaniałe uczucie. Poprzednie przegrane finały były trudne i rozczarowujące - wyjawił. - Jestem bardzo szczęśliwy, że dokonałem tego w Barcelonie i na korcie Rafy Nadala. To dla mnie wyjątkowe, ponieważ podziwiałem Nadala przez całe dzieciństwo.
Ruud był już wiceliderem rankingu i zagrał w trzech wielkoszlemowych finałach. Nic dziwnego, że oczekiwania wobec niego są bardzo duże. On sam również nie ukrywa, że choć zdobył pierwszy tytuł rangi wyższej niż ATP 250, marzy o jeszcze bardziej prestiżowych triumfach.
- Mam nadzieję, że będzie to duży krok w mojej karierze i mecz, który sprawi, że będę czuł większą pewność siebie podczas ważnych pojedynków w największych turniejach. Cieszyłbym się z udziału w kolejnym finale imprezy ATP 500, ale moim marzeniem jest ponowny występ w wielkoszlemowym finale - podkreślił.
Novak Djoković podjął decyzję. Serb opuści ważny turniej
ZOBACZ WIDEO: "Biorę na siebie". Kacper Woryna o słabszej formie w sezonie 2023