W pierwszym turnieju po przenosinach na korty ziemne Magda Linette wygrała dwa mecze po czterech z rzędu porażkach na nawierzchni twardej. Na drodze do ćwierćfinału Charleston stanęła jej jednak najwyżej rozstawiona piąta rakieta świata Jessika Pegula.
Następnie Polka opuściła Stany Zjednoczone, wróciła do Europy i przystąpiła do zmagań w ramach turnieju rangi WTA 250 Rouen. We Francji spisała się bardzo dobrze, bowiem dotarła do finału. W nim jednak nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Po trzysetowym boju lepsza okazała się rozstawiona z "szóstką" Sloane Stephens. Amerykanka zwyciężyła 6:1, 2:6, 6:2 i mogła cieszyć się z końcowego triumfu. Po tym spotkaniu w mediach społecznościowych nie zabrakło wpisu od naszej zawodniczki.
"Finał na mączce! Do wczoraj powiedziałabym, że to oksymoron. Kto mnie zna, doskonale wie dlaczego. To był tydzień pełen pasji i wyzwań, który na długo zapisze się w mojej pamięci. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali!" - przekazała poznanianka.
Tym samym Linette pokazała, jak sporym osiągnięciem był dla niej finał turnieju rozgrywanego na kortach ziemnych. Z gratulacjami ruszyli eksperci, fani oraz sam Hubert Hurkacz. Ten w pierwszym tygodniu kwietnia na również nielubianej mączce po raz pierwszy w karierze zdobył tytuł w imprezie rangi ATP 250 w portugalskim Estoril.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rośnie następca Gortata? Błachowicz pokazał talent syna