Amerykanin Andy Roddick był wyróżniająca się postacią jako junior. Z tego powodu wróżono, że może stać się kolejnym wielkim tenisistą ze Stanów Zjednoczonych. Nigdy jednak nie udało mu się nawiązać do sukcesów takich legend jak Pete Sampras czy też Andre Agassi.
Tylko raz udało mu się wygrać wielkoszlemowy turniej, a miało to miejsce w 2003 roku, kiedy to okazał się najlepszy w US Open. Wówczas stał się liderem światowego rankingu ATP, ale na tej pozycji znajdował się tylko kilka tygodni.
W 2012 roku Roddick zakończył profesjonalną karierę po występie w US Open. Po latach okazuje się, że od tego momentu Amerykanin toczył walkę z rakiem. Dopiero w ostatnim czasie były tenisista zdecydował się to ujawnić.
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"
- Odkąd przestałem grać, walczę z różnymi rodzajami raka skóry. Usunięto mi komórkę nowotworową z wargi jakieś pięć lub sześć lat temu, ale nigdy o tym nie mówiłem. Dziś rano poszedłem na zabieg laserowy, dlatego mówię to wam. Wydaje się, że wyszedłem z walki - wyznał Roddick w swoim podcaście Served.
Amerykanin dodał również, że jego walka będzie trwała całe życie, mimo iż obecnie wszystko jest w porządku. Uczulił również inne osoby, a zwłaszcza tenisistów i tenisistki, by używali kremów z filtrem przeciwsłonecznym. Właśnie to może sprawić, że uda im się uniknąć problemów zdrowotnych, z którymi mierzy się 41-latek.
Większość turniejów, w których odbywa się rywalizacja tenisowa, jest rozgrywana na otwartej przestrzeni. To właśnie sprawia, że tenisiści i tenisistki są narażeni na kłopoty ze zdrowiem z uwagi na nadmierny kontakt skóry ze słońcem.
Przeczytaj także:
Mężczyzna wbiegł na kort. Przerwany mecz rywalki Świątek