W ubiegłym sezonie Holger Rune dotarł do finału turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie. W tegorocznej edycji zmagań na Foro Italico Duńczyk nie powtórzy tego wyczynu. W poniedziałek przegrał 6:2, 2:6, 3:6 z rozstawionym z numerem 17. Sebastian Baezem i odpadł w III rundzie.
Początkowo nic nie zapowiadało porażki Runego. Oznaczony numerem dziesiątym Duńczyk rozpoczął mecz od czterech wygranych gemów z rzędu i pewnie zwyciężył w pierwszym secie (6:2).
Jednak od drugiej partii obraz spotkania uległ zmianie. Baez zaczął grać bardziej aktywnie i wymuszał coraz więcej błędów Runego. Argentyńczyk lepiej wytrzymał też gorącą atmosferę na korcie i mógł liczyć na większe wsparcie żywiołowej włoskiej publiczności.
W drugim secie Baez od stanu 1:2 zdobył pięć kolejnych gemów. Z kolei w trzecim decydujący moment nastąpił przy stanie 2:2, kiedy przy break poincie 23-latek z Buenos Aires posłał doskonały return. Dzięki temu objął prowadzenie z przewagą przełamania, a w ostatnim gemie jeszcze raz odebrał serwis Runemu i mógł cieszyć się z awansu do 1/8 finału.
Mecz trwał godzinę i 48 minut. W tym czasie Baez nie zaserwował asa, trzykrotnie został przełamany, wykorzystał pięć z sześciu break pointów, posłał 18 zagrań kończących i popełnił dziesięć niewymuszonych błędów.
Tym samym Baez został rywalem w IV rundzie rozstawionego z numerem siódmym Huberta Hurkacza. Będzie to pierwszy mecz pomiędzy tymi tenisistami.
23-letni Baez aktualnie zajmuje najwyższe w karierze, 19. miejsce w rankingu ATP. Argentyńczyk zdobył już sześć tytułów w głównym cyklu, w tym dwa w obecnym sezonie (w Santiago i w Rio de Janeiro) oraz wystąpił w dwóch finałach. Jego najlepsze wielkoszlemowe rezultaty to III rundy US Open 2023 i Australian Open 2024.
Mecz Hurkacza z Baezem odbędzie się we wtorek.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 7,877 mln euro
poniedziałek, 13 maja
III runda gry pojedynczej:
Sebastian Baez (Argentyna, 17) - Holger Rune (Dania, 10) 2:6, 6:2, 6:3
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"