[tag=48999]
Iga Świątek[/tag] i Hubert Hurkacz walczą aktualnie w Rzymie w turniejach, odpowiednio: WTA i ATP. Po raz kolejny możemy się przekonać, że tenis kobiecy nie wzbudza potężnego zainteresowania. Pokazywaliśmy już puste miejsca na trybunach podczas meczu najlepszej tenisistki świata -->> więcej znajdziesz TUTAJ >>.
Jednak puste trybuny to nie jedyny problem federacji WTA. Na każdym kroku widać, że tenis kobiecy jest o wiele gorzej traktowany niż ten w wydaniu męskim. Nawet w oficjalnym sklepie turnieju. Dowód na to przedstawił Żelisław Żyżyński, dziennikarz Canal+, który pracuje przy zawodach w stolicy Włoch.
"Chciałem kupić córci maskotkę z logo WTA, ale okazało się, że grywa tylko w turniejach ATP i żadnej siostry nie ma :( To są te różnice między marketingiem turniejów kobiecych i męskich - nawet wtedy, gdy impreza jest łączona" - napisał w serwisie X (pisownia oryginalna).
Dziennikarz udowodnił, że kibice, którzy chcieliby kupić maskotę, a interesują się tylko tenisem kobiecym, to... mają problem. Organizatorzy nie pomyśleli, by potraktować zawody kobiet i mężczyzn na podobnym poziomie, nawet w przypadku gadżetów.
Te różnice niejednokrotnie podnosiły same zawodniczki. - Na pewno chciałabym zobaczyć, jak WTA rozwija się biznesowo, staje się bardziej popularna i tym samym zmniejsza się różnica między WTA i ATP pod względem nagród czy zainteresowania kibiców - mówiła Świątek wiosną 2023 roku (TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów >>).
Jak widać w Rzymie ten "rozwój biznesowy WTA" jest jeszcze przed nami.
ZOBACZ WIDEO: Czerkawski po karierze miał mnóstwo zajęć. Teraz zdradza, kim jest dziś