To jedne z tych zawodów na które czeka cały świat tenisa, a przede wszystkim same zawodniczki. Roland Garros, czyli jeden z czterech turniejów zaliczanych do Wielkiego Szlema, wystartował w ubiegłą niedzielę. Jego kobiecy finał zaplanowano na korcie centralnym w sobotę 8 czerwca.
Swoje zmagania w tym turnieju od 1/64 finału rozpoczęła zarówno Aryna Sabalenka jak i Iga Świątek. Białorusinka w pierwszym meczu rywalizowała z Rosjanką Eriką Andriejewą. Spotkanie nie trwało długo, a pewny triumf 2:0 (6:1, 6:2) odniosła obecnie druga w rankingu tenisistka.
Z kolei Polka musiała zmierzyć się z przedstawicielką gospodarzy Leolią Jeanjean. Tutaj spotkanie także nie trwało zbyt długo i zakończyło się identycznym wynikiem, co mecz Sabalenki - 2:0 (6:1, 6:2) dla Świątek. To sprawiło, że pewny awans do dalszej fazy uzyskały obie panie.
ZOBACZ WIDEO: Polacy nie dali szans USA w Lidze Narodów! Zobacz kulisy meczu
Po swoim spotkaniu Aryna Sabalenka zabrała głos na temat tego meczu oraz przyszłości w trwającym turnieju. Białorusinka nie omieszkała nie nawiązać do Igi Świątek. 26-latka urodzona w Mińsku stwierdziła, że jeżeli spotka się ze Świątek w finale to obie będą miały równe szanse, a ona jest na to gotowa.
- Jeśli tutaj zagramy, to myślę, że będziemy miały po 50 proc. szans na zwycięstwo. To trudne wyzwanie, ale podoba mi się to. Jestem przygotowana na ten triumf, ale przede mną jeszcze długa droga, zanim to nastąpi. Teraz skupiam się na każdym meczu. Jeśli dojdziemy do spotkania ze Świątek, dam z siebie wszystko. Wiem, że jeśli będę walczyć o wszystkie punkty i znajdę rozwiązania w swojej grze, będę przygotowana na wygranie tego turnieju, ale chcę to robić krok po kroku - powiedziała Sabalenka cytowana przez puntodebreak.com.
Do gry na francuskich kortach w 1/32 finału Polka powróci już w środę. Na 15:30 zaplanowany jest jej mecz z Naomi Osaką. Z kolei Aryna Sabalenka zmierzy się z Moyuką Uchijimą. To spotkanie zaplanowano na czwartek na godzinę 11:00.
Zobacz także:
Zagrają polskie gwiazdy. Oto plan na środę w Roland Garros
Znamy godzinę kolejnego meczu Hurkacza w Roland Garros. Są też złe wieści