Iga Świątek i Aryna Sabalenka awansowały do trzeciej rundy French Open. Obie tenisistki przeszły jednak inną drogę. Polka do samego końca drżała o to, by nie odpaść już w środę (29 maja). Tego dnia 22-latka mierzyła się z Naomi Osaką.
Japonka postawiła liderce rankingu WTA trudne warunki. Już w pierwszym secie Świątek musiała się sporo namęczyć - wygrała 7(6):6(1). Kolejna odsłona ułożyła się po myśli Osaki, która pewnie pokonała naszą reprezentantkę 6:1.
O wszystkim zadecydował trzeci set, a ten lepiej rozpoczął się dla 26-letniej Japonki. Ta w pewnym momencie prowadziła już 5:2 i była na najlepszej drodze do sprawienia sensacji. Polka wróciła jednak na właściwe tory i ostatecznie pokonała rywalkę 7:5.
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"
Nieco spokojniejszą drogę do III rundy Roland Garros miała Aryna Sabalenka. Wiceliderka rankingu WTA bez większych problemów pokonała Japonkę Moyukę Uchijima 6:2, 6:2. Białorusinka załatwiła sprawę w zaledwie 64 minuty.
Tym samym dwie obecnie najlepsze tenisistki nadal liczą się w walce o końcowe zwycięstwo w Roland Garros. Świątek, chcąc utrzymać sporą przewagę na Sabalenką, nie może sobie pozwolić na potknięcie. Zwłaszcza że w zeszłym roku wygrała French Open.
W wirtualnym rankingu Polka plasuje się na pierwszym miejscu z przewagą 2337 punktów. Pewne natomiast jest to, że bez względu na to, jak daleko w Paryżu zajdzie Świątek, i tak utrzyma fotel liderki.
Dodajmy, że w ubiegłorocznej edycji Roland Garros Aryna Sabalenka zakończyła rywalizację na półfinale.
Zobacz także:
Przegrywała 0:3. Mało kto zauważył, co wtedy zrobiła Iga
"Nie mogą tego naprawić". Ależ wpadka Francuzów