Ależ zwycięstwo Linette! Od 1:6 do pokonania rosyjskiego koszmaru

Getty Images /  Steven Paston/PA Images / Na zdjęciu: Magda Linette
Getty Images / Steven Paston/PA Images / Na zdjęciu: Magda Linette

Magda Linette zameldowała się w drugiej rundzie turnieju WTA 500 w Eastbourne. Polka mecz z Anastazją Pawluczenkową rozpoczęła co prawda od seta przegranego 1:6, w dwóch kolejnych okazała się lepsza i odniosła premierowe zwycięstwo nad tą rywalką.

Magda Linette sezon na kortach trawiastych rozpoczęła od zmagań w holenderskim Den Bosch, gdzie odpadła już w pierwszej rundzie. Teraz Polka zdecydowała się na start w turnieju WTA 500 w Eastbourne. 46. rakieta świata o miejsce w głównej drabince musiała powalczyć w kwalifikacjach, gdzie została rozstawiona z "jedynką". Odniosła w nich dwa zwycięstwa, choć w finałowym starciu stoczyła trzysetowy bój z 19-letnią Ranah Stoiber, zajmującą 600. lokatę w światowym zestawieniu.

W meczu otwarcia turnieju głównego nasza tenisistka zmierzyła się z Anastazją Pawluczenkową. Dla Rosjanki, czyli turniejowej "ósemki", był to pierwszy mecz sezonu na tej nawierzchni. W trzech dotychczasowych pojedynkach obu pań Linette za każdym razem schodziła z kortu przegrana.

Początek spotkania nie zapowiadał, żeby 32-latka miała odnieść pierwsze zwycięstwo nad Rosjanką. Pawluczenkowa do utrzymanego podania dołożyła bowiem pierwsze przełamanie. Turniejowa "ósemka" zdominowała Linette w tych fragmentach, czego efektem było przedłużenie serii wygranych gemów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aryna Sabalenka wróciła do treningów. Czas na trawę

Prowadząca szybko odskoczyła na 5:0, notując łącznie dwa przełamania. Dopiero w szóstym gemie nasza tenisistka przerwała passę rywalki, utrzymując podanie bez straty punktu. Po chwili tym samym odpowiedziała jednak Pawluczenkowa, która wygrała tym samym tę odsłonę 6:1. Potrzebowała na to jedynie 26 minut.

Otwarcie drugiego seta było już zupełnie inne. Linette obroniła bowiem serwis, a po chwili wypracowała dwa break pointy. Nie zdołała ich jednak wykorzystać. Seria utrzymywanych podań trwała w późniejszych fragmentach i choć rywalka miała w piątym gemie dwie szanse na przełamanie, Polka skutecznie się wybroniła.

Rosjanka dopięła jednak swego w siódmym gemie, w którym odebrała naszej tenisistce podanie bez straty punkty. Po obronionym po chwili serwisie Pawluczenkowa wyszła na 5:3 i była o krok od awansu do drugiej rundy. Linette nie miała zamiaru się poddawać, odpowiedziała serią trzech wygranych gemów i wyszła na prowadzenie.

Turniejowa "ósemka" odpowiedziała obronionym serwisem, co oznaczało, że o losach tej partii zadecyduje tie-break. W nim nasza zawodniczka szybko wypracowała przewagę i wyszła na 4-2. Choć po chwili Rosjanka doprowadziła do wyrównania, Linette odpowiedziała 3-punktową serią i wygrała 7-4. Waleczna postawa Polki pozwoliła jej więc doprowadzić do trzeciej partii.

Panie kontynuowały wyrównaną batalię w trzeciej partii. Seria utrzymywanych podań trwała jednak do stanu 2:2. W piątym gemie Linette popisała się bowiem przełamaniem do zera, do którego dołożyła obroniony serwis. Choć Polka mogła po chwili odskoczyć na 5:2, nie zdołała wykorzystać dwóch break pointów.

Kolejne gemy padały łupem podających, co przybliżało Polkę do końcowego triumfu. Stało się ono faktem po obronionym przez naszą zawodniczkę serwisie w dziesiątym gemie. 32-latka wykorzystała trzecią piłkę meczową i odniosła wielkie zwycięstwo, wracając do meczu po dotkliwej porażce w premierowej odsłonie.

W drugiej rundzie turnieju w Eastbourne Linette może zmierzyć się z Karoliną Muchovą, dla której jest to pierwszy turniej od ubiegłorocznego US Open. Aby tak się stało, Czeszka musi najpierw pokonać w meczu otwarcia Rosjankę Elinę Awanesjan.

Rothesay International, Eastbourne (Wielka Brytania)
WTA 500, kort trawiasty, pula nagród 922,5 tys. dolarów
poniedziałek, 24 czerwca

I runda gry pojedynczej:

Magda Linette (Polska, Q) - Anastazja Pawluczenkowa (8) 1:6, 7:6(4), 6:4

Zobacz także:
"Coraz lepiej". Tak Hurkacz podsumował mecz
Trwa panowanie Igi Świątek. Zobacz najnowszy ranking WTA

Źródło artykułu: WP SportoweFakty