Hurkacz przemówił po dramacie w Wimbledonie

PAP/EPA / TIM IRELAND / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / TIM IRELAND / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

W czwartek, w drugiej rundzie Wimbledonu, Hubert Hurkacz nabawił się dość poważnie wyglądającego urazu kolana. W nocy przekazał pierwsze informacje za pośrednictwem mediów społecznościowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Dramatyczne sceny rozegrały się podczas tie-breaku czwartego seta meczu Huberta Hurkacza z Arthurem Filsem. Przy stanie 7:7 obaj tenisiści walczyli zaciekle o każdy punkt. W pewnej chwili Hurkacz rzucił się, aby odegrać bardzo trudnego woleja. Punkt zdobył, ale okupił go wielkim cierpieniem - upadł na kort z wyraźnym grymasem bólu na twarzy.

Fizjoterapeuta szybko pojawił się na korcie, by zbadać kontuzjowane kolano Hurkacza. Po kilku minutach Polak z obandażowanym kolanem wrócił do gry, ale tylko na chwilę. Ostatecznie był zmuszony skreczować.

Hurkacz nie wziął udziału w pomeczowej konferencji prasowej, a zamiast tego pojechał do szpitala na szczegółowe badania. Wciąż nie wiadomo jednak, jak poważny jest jego uraz. Nie wyjaśnił to nawet wpis zamieszczony w nocy przez tenisistę.

"Po tym jak doznałem dzisiaj kontuzji kolana na Wimbledonie, pierwsze badania lekarskie są już za mną. Będę teraz potrzebował trochę czasu, aby dojść do siebie i zrobić dalsze testy medyczne już w domu w Polsce. Mój zespół i ja przekażemy bardziej szczegółowe informacje tak szybko, jak to możliwe. Dziękuję wszystkim za wsparcie podczas meczu i po nim! To bardzo wiele dla mnie znaczy!" - napisał Hurkacz na insta story.

Za nieco ponad trzy tygodnie w Paryżu rozpoczną się igrzyska olimpijskie. Wciąż nie wiadomo, czy Hurkacz będzie w stanie pojawić się na kortach ziemnych i walczyć o najwyższe cele.

Czytaj także: Świątek zdradziła, jak zareagowała na dramat Hurkacza

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma 41 lat i jej uroda wciąż jest zniewalająca

Źródło artykułu: WP SportoweFakty