Ashleigh Barty zabrała głos ws. postawy Igi Świątek

Getty Images /  Robert Prange i Joe Toth/AELTC/PA Images / Ashleigh Barty i Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange i Joe Toth/AELTC/PA Images / Ashleigh Barty i Iga Świątek

Ashleigh Barty niespodziewanie zakończyła karierę w 2022 roku, oddając tron liderki rankingu WTA Idze Świątek. Mimo młodego wieku, Australijka na zawodowy kort nie ma zamiaru jednak wracać.

W tym artykule dowiesz się o:

W marcu 2022 roku na szczycie kobiecego tenisa była Ashleigh Barty. Wówczas 25-letnia zawodniczka była w wyśmienitej formie. Kilka tygodni wcześniej wygrała swój trzeci wielkoszlemowy turniej - Australian Open. Informacja o zakończeniu kariery była więc prawdziwym szokiem dla tenisowego świata.

Status liderki po Barty przejęła Iga Świątek, która z Australijką grała dwukrotnie i za każdym razem schodziła z kortu przegrana. Nic dziwnego, że kibice zastanawiają się, jak wyglądałaby ich rywalizacja teraz.

Na konferencji prasowej na Wimbledonie Barty została zapytana, czy kiedykolwiek myślała, jakby to było, gdyby ona i Polka grały ze sobą w szczycie swoich karier. - Nie zastanawiałam się. Miałam taką satysfakcjonującą podróż i naprawdę lubię patrzeć, jak inni dobrze sobie radzą - podkreśliła Barty, jednocześnie dodając, że na zawodowy kort nie ma zamiaru wracać.

ZOBACZ WIDEO: Byliśmy na kebabie u Podolskiego. Tyle zapłaciliśmy

Była liderka rankingu jest oczywiście pod wrażeniem postępów Świątek. - Iga dominowała przez większość ostatnich dwóch i pół roku. Była niesamowita i opanowana. Miała świetne serie wygranych meczów, co jest trudne do zrobienia. To wymaga dyscypliny, ciężkiej pracy i talentu. Do tego trzeba umieć to wszystko połączyć. Oglądanie jej z daleka jest naprawdę imponujące - dodała.

Barty na Wimbledonie gra w towarzyskim turnieju legend, w którym w deblu towarzyszy swojej rodaczce - Casey Dellacqua. Co ciekawe, Australijki w finale zawodów mogą spotkać się z duetem Agnieszka Radwańska - Francesca Schiavone.

Czytaj też:
-> W Kozerkach przyszedł czas na turniej pań. Sześć Biało-Czerwonych pozostało w grze
-> Znakomite informacje dot. Wimbledonu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty