W marcu 2022 roku na szczycie kobiecego tenisa była Ashleigh Barty. Wówczas 25-letnia zawodniczka była w wyśmienitej formie. Kilka tygodni wcześniej wygrała swój trzeci wielkoszlemowy turniej - Australian Open. Informacja o zakończeniu kariery była więc prawdziwym szokiem dla tenisowego świata.
Status liderki po Barty przejęła Iga Świątek, która z Australijką grała dwukrotnie i za każdym razem schodziła z kortu przegrana. Nic dziwnego, że kibice zastanawiają się, jak wyglądałaby ich rywalizacja teraz.
Na konferencji prasowej na Wimbledonie Barty została zapytana, czy kiedykolwiek myślała, jakby to było, gdyby ona i Polka grały ze sobą w szczycie swoich karier. - Nie zastanawiałam się. Miałam taką satysfakcjonującą podróż i naprawdę lubię patrzeć, jak inni dobrze sobie radzą - podkreśliła Barty, jednocześnie dodając, że na zawodowy kort nie ma zamiaru wracać.
ZOBACZ WIDEO: Byliśmy na kebabie u Podolskiego. Tyle zapłaciliśmy
Była liderka rankingu jest oczywiście pod wrażeniem postępów Świątek. - Iga dominowała przez większość ostatnich dwóch i pół roku. Była niesamowita i opanowana. Miała świetne serie wygranych meczów, co jest trudne do zrobienia. To wymaga dyscypliny, ciężkiej pracy i talentu. Do tego trzeba umieć to wszystko połączyć. Oglądanie jej z daleka jest naprawdę imponujące - dodała.
Barty na Wimbledonie gra w towarzyskim turnieju legend, w którym w deblu towarzyszy swojej rodaczce - Casey Dellacqua. Co ciekawe, Australijki w finale zawodów mogą spotkać się z duetem Agnieszka Radwańska - Francesca Schiavone.
Czytaj też:
-> W Kozerkach przyszedł czas na turniej pań. Sześć Biało-Czerwonych pozostało w grze
-> Znakomite informacje dot. Wimbledonu