"Z przykrością zawiadamiam, że niestety nie będę mógł wziąć udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Po dobrym tygodniu treningu na mączce zacząłem się źle czuć. Kilka dni odpoczywałem, a podczas wizyty lekarz stwierdził zapalenie migdałków i stanowczo odradzał mi grę" - poinformował w mediach społecznościowych Jannik Sinner. Tym samym igrzyska olimpijskie 2024 odbędą się bez najlepszego tenisisty świata.
"Opuszczenie igrzysk jest dla mnie ogromnym rozczarowaniem, ponieważ był to jeden z moich głównych celów na ten sezon. Nie mogłem się doczekać, kiedy będę miał zaszczyt reprezentować mój kraj w tym bardzo ważnym wydarzeniu" - dodał lider rankingu ATP. Życzył również powodzenia wszystkim włoskim sportowcom w zmaganiach w Paryżu.
Sinner po raz ostatni pojawił się na korcie podczas Wimbledonu. 22-latek odpadł wówczas w ćwierćfinale, gdzie stoczył pięciosetowy bój z Daniłem Miedwiediewem. W trakcie tego spotkania Włoch nie czuł się najlepiej i momentami słaniał się na nogach. Otrzymana pomoc medyczna pomogła mu jednak dokończyć spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
Od tego czasu lider rankingu WTA skupił się na przygotowaniach do turnieju olimpijskiego na kortach w Paryżu. Jak sam przyznał, treningi przebiegały zgodnie z jego planem. Na drodze stanęła mu niespodziewana przeszkoda, czyli infekcja. Włoch może mówić o sporym pechu, bowiem był uznawany za jednego z faworytów nawet do złota. Mowa bowiem o zawodniku, który w tym sezonie wygrał 42 spotkania i tylko 4-krotnie schodził z kortu pokonany.
Sinner jest kolejnym zawodnikiem, który z powodu problemów zdrowotnych nie zagra na igrzyskach. Z tego względu z walki o olimpijski medal wypadł między innymi jego przyjaciel Hubert Hurkacz. Polak w drugiej rundzie Wimbledonu doznał fatalnej kontuzji i mimo ambitnej walki z czasem nie zdołał dojść do formy.