Ekspert nie ma złudzeń ws. meczu Igi. "Najtrudniejsza rywalka"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

- Moim zdaniem Collins jest najtrudniejszą rywalką, jeśli chodzi o styl, historię spotkań, ale i ciężar tego mecz - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Dembek. Iga Świątek w środę powalczy o półfinał igrzysk olimpijskich 2024.

We wtorek (30 lipca) Iga Świątek wygrała kolejne spotkanie i przybliżyła się do strefy medalowej podczas igrzysk olimpijskich 2024. Jednak jej triumf został nieco przykryty przez polskie szpadzistki, które zdobyły brązowy medal.

O miejsce w ćwierćfinale nasza tenisistka zmierzyła się z Xiyu Wang. Nie było to łatwe spotkanie, ponieważ Chinka postawiła trudne warunki, lecz zakończyła się końcowym triumfem faworytki (6:3, 6:4, relacja TUTAJ).

"Dochodziło do egzekucji"

- Myślę, że było to bardzo dobre spotkanie Igi. Przyzwyczailiśmy się do tego, że w początkowych fazach turnieju na paryskich kortach w Rolandzie Garrosie rzadko traci aż tyle gemów z zawodniczkami z rankingiem takim jak Chinka, czyli w okolicach 50. Natomiast rywalka bardzo dobrze weszła w mecz, grała agresywnie nie mając nic do stracenia. Do Igi nie ma za bardzo do czego się przyczepić - podsumował to spotkanie w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Dembek, były tenisista, a obecnie trener.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Niespodziewana rywalka Igi Świątek. "Może być groźna"

Mimo że Polka była zdecydowaną faworytką, to musiała się napracować, by zakończyć to spotkanie. Tenisistki spędziły na korcie blisko dwie godziny, bo Wang dzielnie walczyła z wyżej notowaną zawodniczką. Od razu pokazała, że tanio skóry nie sprzeda.

- W pierwszym secie, kiedy Iga popełniała błędy, to tylko dlatego, że Wang mocno ją naciskała. Kiedy Iga miała czas, miejsce i była w korcie, to dochodziło do egzekucji. Z każdej piłki była bardzo dokładna, świetnie dobierała kierunki, co ważne nie spieszyła się, bo w pierwszej rundzie tak było, tutaj bez dwóch zdań odrobiła lekcję. Była cierpliwa, ofensywna, ale było więcej kontroli w uderzeniach - tak o pierwszym secie wypowiedział się nasz rozmówca.

Straciła dwa serwisy. Powód do zmartwień?

W drugim secie Chince nie można było odmówić woli walki. Gdy już na dzień dobry straciła podanie, to momentalnie odrobiła stratę. Później przegrywała 2:4 i doprowadziła do remisu 4:4. Po trzeciej utracie serwisu również miała szansę na przełamanie powrotne, ale tym razem nie dała rady.

- Drugi set był bardziej szarpany, bo też Chinka miała wzloty i upadki, czasem trzeba było poklaskać jej za zagrania. Czy martwią dwa stracone serwisy? Pamiętajmy, ten jeden był po przerwie medycznej Wang i myślę, że wyrzuciło to Igę z rytmu. Pojawił się też stres z zamknięciem spotkania, ale to właśnie pokazuje, jak Idze zależy na igrzyskach - podkreślił współtwórca kanału Sofa Sportowa.

Dodał również, by nie traktować tej imprezy tak samo, jak wielkoszlemowego turnieju. - Nie ma co porównywać jej dyspozycji do Rolanda Garrosa. Wciąż jest ona bardzo, bardzo dobra i jeśli głowa nie przeszkodzi, to jest zdecydowaną faworytką.

Przedwczesny finał?

Nie zabraknie niespodzianek w turnieju tenisa kobiet. Z czołowej dziesiątki o medale walczą już tylko Świątek, Chinka Qinwen Zheng, Amerykanka Danielle Collins oraz Barbora Krejcikova. Tym samym większość faworytek już odpadła.

I właśnie zajmująca 8. miejsce w światowym rankingu WTA Amerykanka będzie przeciwniczką Polki w ćwierćfinale. - Moim zdaniem Collins jest najtrudniejszą rywalką, jeśli chodzi o styl, historię spotkań, ale i ciężar tego meczu. To będzie rywalizacja o wejście do strefy medalowej, więc na pewno dodatkowe emocje wejdą do gry dla obu tenisistek. Amerykanka rozgrywa ostatnie igrzyska i ma szansę na medal, na pewno będzie odczuwać presję - zaznaczył Dembek.

Do spotkania Świątek z Collins dojdzie już w środę (31 lipca). Sensacyjną decyzję co do tego pojedynku podjęli organizatorzy, bo po raz pierwszy od dawien dawna naszej tenisistki nie zobaczymy na korcie centralnym.

- Ciekawe jest to, że mecz będzie rozgrywany na korcie Suzanne Lenglen. Iga już bardzo dawno tam nie grała, zobaczymy, czy to będzie miało jakiś wpływ. Natomiast Collins jest niebezpieczna, gra bardzo ofensywnie, płasko, często głęboko. Wchodzi też na drugi serwis i to styl, który Idze nie pasuje. Będzie to trudny mecz - ocenił były tenisista, a obecnie trener.

Collins i... Jeszcze jedna trudna rywalka w grze

Nasz rozmówca został zapytany, czy Amerykanka to obecnie najtrudniejsza rywalka Świątek wśród pozostałych w turnieju. W odpowiedzi wymienił jeszcze jedną tenisistkę, która może jej zagrozić.

- Myślę, że jeśli przejdzie tę przeszkodę, to groźna dla niej może być jeszcze Barbora Krejcikova. Wygrała turniej wielkoszlemowy i potrafiła w przeszłości grać z Igą. W jej połówce natomiast Qinwen Zheng i Andżelika Kerber to wątpię, że jej zagrożą - podsumował 26-latek.

Dembek oczywiście wskazał naszą tenisistkę jako największą faworytkę turnieju. Jednak biorąc pod uwagę rywalizację na igrzyska, po medal uda się sięgnąć w przypadku, gdy zgra się wszystko to, co jest kluczem.

- Iga na papierze jest zdecydowaną faworytką, ale igrzyska rządzą się swoimi prawami. Głowa, mental będzie odgrywał dużą rolę i pytanie, czy pod tym względem będzie tak mocna, jak nas do tego przyzwyczaiła. Są też tutaj inne piłki niż podczas Rolanda Garrosa i jej top spin trochę niżej wyskakuje, na to też warto zwrócić uwagę - podkreślił nasz rozmówca.

Spotkanie Iga Świątek - Danielle Collins odbędzie się w środę, 31 lipca. Początek około godziny 16:00. Transmisja telewizyjna w TVP i Eurosporcie, a relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty