W ostatnich latach Iga Świątek zdominowała kobiecy tenis. Mimo że w poprzednim sezonie doszło do sytuacji, że przestała być liderką światowego rankingu WTA, to i tak ona osiągnęła najwięcej sukcesów w porównaniu do innych czołowych zawodniczek.
Od dłuższego czasu pojawiają się jednak głosy, że nasza tenisistka nie jest lubiana przez inne zawodniczki. W ostatnim czasie, a konkretnie podczas igrzysk olimpijskich 2024, oliwy do ognia dolała Amerykanka Danielle Collins, nazywając Polkę fałszywą.
Temat wypowiedzi Collins w rozmowie z amerykańskim dziennikarzem poruszył "Przegląd Sportowy Onet". Tyle tylko, że Ben Rothenberg również nie ma pojęcia, o co mogło chodzić jego rodaczce.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich
- Gdybym miał zgadywać, to bardziej chodziło o to, że Iga podczas meczów jest, jakby to ująć... oderwana. (...) Gra w swoim własnym świecie i swoim własnym rytmie. Nic więcej nie dostrzega - stwierdził dziennikarz.
Rothenberg poruszył również temat dotyczący tego, że nasza tenisistka jest nielubiana przez rywalki. - Jeśli może więc pójść do łazienki na dłuższą przerwę, to pójdzie, nie zastanawiając się, co w tej chwili myśli druga strona. Podczas gry podnosi często rakietę, wstrzymując serwis, również po to, by grać w odpowiednim dla siebie tempie. Bywa, że rywalki się przez to irytują. To nie podobało się Collins i, prawdę mówiąc, wiele zawodniczek tego w Idze nie lubi. Ale sędziowie pozwalają na to Świątek, nawet jeśli nie do końca powinni - podkreślił Amerykanin.
Dziennikarz wyznał również, że Świątek jest dla niego fascynująca i dawno nie widział takiej tenisistki w tourze. Dodał, że nie jest typem zawodniczki, która będzie "showmanką" po meczach.
Przeczytaj także:
Iga Świątek odpowiedziała 10-latkowi. "Szykuj się"