Filip Krajinović od początku zawodowej kariery był uznawany za ogromny talent, ale nie mógł pokazać pełni potencjału z powodu częstych kontuzji. Ostatnie sezony to dla Serba walka z problemami zdrowotnymi. W końcu powiedział "pas" i po porażce w I rundzie eliminacji US Open 2024 ogłosił zakończenie kariery.
Decyzję o przejściu na sportową emeryturę w wieku zaledwie 32 lat Krajinović przekazał za pośrednictwem Instagrama. W długim wpisie nawiązał do początków swojej kariery, juniorskich sukcesów, treningach w słynnej akademii Nicka Bollettieriego i zawodowych występach.
"Zrealizowałem swoje dziecięce marzenie - dzieliłem kort i rywalizowałem z największymi w historii tego sportu. Jak w każdym sporcie, wzloty i upadki są częścią tej podróży. Moja była burzliwym, ciekawym i dla wielu, w tym dla mnie, nielogicznym doświadczeniem" - napisał.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich
"Choć nadal pozostaje żal, nie wygrałem turnieju ATP, czuję dumę z powodu pięciu finałów i 26. pozycji w rankingu. Oczywiście, jest też najlepsza część mojej kariery - Puchar Davisa, podczas którego przez 15 lat miałem wielki zaszczyt dzielić szatnię z pokoleniem mistrzów. Kiedy patrzę wstecz na to, co osiągnąłem i co dał mi tenis, jestem niezwykle wdzięczny i szczęśliwy, że odbyłem tę podróż, podczas której poznałem wielu przyjaciół i przeżyłem niezapomniane chwile".
"Chcę podziękować mojej rodzinie, trenerom i sponsorom, którzy byli ze mną do ostatniej chwili, aż do decyzji o zakończeniu tego pięknego rozdziału życia i rozpoczęcia nowego. Z ciężkim sercem pragnę ogłosić koniec mojej zawodowej kariery tenisowej. Dziękuję tenisowi, ATP i wszystkim kibicom. Zawsze będziecie w moim sercu" - dodał.
Krajinović przeszedł na zawodowstwo w 2008 roku. W trakcie kariery nie zdobył tytułu w głównym cyklu i zagrał w pięciu finałach. W rankingu ATP najwyżej był 26., a w turniejach wielkoszlemowych nigdy nie dotarł dalej niż do III rundy.
Przezwyciężył problemy i zdobył tytuł. "Jestem dumny z tego, jak sobie poradziłem"