Kapitalny powrót Magdaleny Fręch. Trzysetowa batalia w Monterrey

PAP/EPA / Miguel Sierra / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
PAP/EPA / Miguel Sierra / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch rozegrała we wtorek pojedynek I rundy w ramach zawodów WTA 500 na kortach twardych w meksykańskim Monterrey. Po trzysetowym boju Polka okazała się lepsza od Argentynki Nadii Podoroskiej, choć w trzeciej partii przegrywała już 1:4.

Cztery lata temu Magdalena Fręch (WTA 45) i Nadia Podoroska (WTA 67) spotkały się na kortach Rolanda Garrosa. Wówczas Argentynka wygrała z Polką w pierwszej fazie eliminacji, a następnie odniosła życiowy sukces w Wielkim Szlemie. W ramach międzynarodowych mistrzostw Francji dotarła do półfinału, w którym lepsza okazała się maszerująca po premierowe wielkoszlemowe trofeum Iga Świątek.

We wtorkowy wieczór panie zmierzyły się na nawierzchni twardej w Monterrey. Tym razem faworytką była łodzianka, która została rozstawiona z dziewiątym numerem. Po dwóch godzinach i 37 minutach Polka pokonała Argentynkę 6:4, 4:6, 6:4.

Początek spotkania należał do Fręch, która już w pierwszym, trwającym kilkanaście minut gemie wypracowała cztery break pointy. Podoroska wówczas jeszcze uratowała serwis, ale po zmianie stron znów znalazła się w opałach. Tym razem Polka wykorzystała słabszą grę rywalki i przełamała na 2:1.

ZOBACZ WIDEO: Nowa bohaterka Polaków. Taka była od najmłodszych lat

W partii otwarcia nasza 26-letnia tenisistka była nie do ruszenia przy własnym podaniu. Nie tylko dobrze serwowała, ale także lepiej radziła sobie w wymianach. Przede wszystkim Fręch była regularniejsza. Podoroska miała więcej niewymuszonych błędów niż kończących uderzeń. Z tego względu 27-latka z Rosario nie wypracowała w premierowej odsłonie żadnego break pointa, a Polka pewnie zamknęła seta w dziesiątym gemie.

Fręch bardzo chciała pójść za ciosem na początku drugiej części spotkania. W trzecim gemie dopięła swego i wywalczyła przełamanie. Bez problemu podwyższyła wynik na 3:1 i wydawało się, że nic już jej nie zatrzyma. Tym bardziej że po piątym gemie Podoroska poprosiła o interwencję medyczną. Argentynka przyjęła proszki i kontynuowała grę. Z czasem prezentowała się coraz lepiej. Tym razem więcej piłek kończyła, a to zwiastowało zwrot akcji na korcie.

Sytuacja z przerwą medyczną trochę zdekoncentrowała Polkę. W szóstym gemie po raz pierwszy w meczu znalazła się w opałach. Podoroska wykorzystała trzeciego break pointa i było po 3. Potem doszło w końcowej fazie seta do prawdziwej batalii na korcie. W dziewiątym gemie Argentynka w wielkim stylu dwukrotnie uratowała się przed przełamaniem, zagrywając świetne woleje. Po zmianie stron role się odwróciły. Fręch odparła dwa setbole po znakomitych akcjach. Przeciwniczka wykorzystała jednak trzecią szansę i w całym spotkaniu był remis po 1 w setach.

Decydująca odsłona zaczęła się od dwóch przełamań. Jednak od stanu po 1 zarysowała się przewaga Podoroskiej. Argentynka lepiej rozgrywała wymiany, bardzo dobrze funkcjonował jej forhend. W efekcie Fręch straciła serwis w czwartym gemie, a następnie jej rywalka utrzymała podanie na 4:1.

Ale Fręch nie poddała się. Uspokoiła grę, stała się regularniejsza i rozpoczęła pogoń za przeciwniczką. W siódmym gemie gładko odebrała serwis Podoroskiej, a po zmianie stron doprowadziła do remisu po 4. Argentynka wyraźnie obniżyła poziom swojego podania, co zostało bezwzględnie wykorzystane przez łodziankę. W dziewiątym gemie nasza tenisistka dołożyła kolejnego breaka i prowadziła 5:4. Po chwili miała już trzy piłki meczowe. Przy drugiej Argentynka wpakowała return w siatkę i pojedynek dobiegł końca.

We wtorkowy wieczór Fręch posłała cztery asy, popełniła jeden podwójny błąd, skończyła 28 piłek i miała 23 niewymuszone błędy. Polka wykorzystała 5 z 16 wypracowanych break pointów. Podoroska nie miała takich liczb. Zanotowała bowiem dwa asy, osiem podwójnych błędów, 35 wygrywających uderzeń i aż 47 pomyłek. Nasza reprezentantka zdobyła w sumie 102 ze 191 rozegranych punktów.

Zwycięska Fręch awansowała do II rundy zawodów WTA 500 na kortach twardych w Monterrey. Jej przeciwniczką w środowym meczu będzie Izraelka Lina Glushko (WTA 277), która dostała się do turnieju jako "szczęśliwa przegrana" z eliminacji i w pierwszej fazie wygrała z Ukrainką Kateryną Wołodko.

Zmagania w głównej drabince zawodów Abierto GNP Seguros potrwają do soboty (24 sierpnia). Triumfatorka turnieju singla otrzyma 500 rankingowych punktów oraz czek na sumę 142 tys. dolarów.

Abierto GNP Seguros, Monterrey (Meksyk)
WTA 500, kort twardy, pula nagród 922,5 tys. dolarów
wtorek, 20 sierpnia

I runda gry pojedynczej:

Magdalena Fręch (Polska, 9) - Nadia Podoroska (Argentyna) 6:4, 4:6, 6:4

Czytaj także:
Zmiany za plecami Igi Świątek. Zobacz ranking po triumfie Sabalenki
Rośnie przewaga lidera rankingu. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza

Komentarze (9)
avatar
henryk-50
21.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A skąd wróciła ? 
avatar
Tropsy
21.08.2024
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Wg sownika języka polskiego:
narobić
1. «spowodować powstanie lub pojawienie się czegoś w dużej ilości lub w dużym nasileniu»
2. «wytworzyć czegoś dużo»
3. pot. «wydalić kał, mocz z organizmu»
Czytaj całość
avatar
Tomasz Mroński
21.08.2024
Zgłoś do moderacji
10
2
Odpowiedz
Autor mógłby sobie zaoszczędzić egzaltacji bo jak się teraz wystrzela to co będzie jeśli Fręch dojdzie do finału?? 
avatar
zbihaj
21.08.2024
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Oglądałem, zarwałem noc ale warto było. Rewanż za Roland Garros się udał a i 13,7 tys.$, wprawdzie brutto przyda się do skarbonki i na wydatki z US Open. BRAWO! 
avatar
Don Balon
21.08.2024
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Taki poziom tej rangi zawodniczek. Wcale mnie to nie dziwi