W poniedziałek (26 sierpnia) rozpoczął się ostatni wielkoszlemowy turniej w tym roku - US Open. Dzień później (czasu polskiego) do rywalizacji przystąpiła Aryna Sabalenka. Wiceliderka rankingu WTA za przeciwniczkę miała Australijkę, Priscillę Hon.
Rywalka Białorusinki plasowała się na 203. miejscu w tym zestawieniu, co dobitnie pokazywało różnicę w umiejętnościami pomiędzy tenisistkami. Mimo tego Hon w całym spotkaniu była w stanie ugrać sześć gemów (3:6, 3:6).
Po spotkaniu druga rakieta świata przyznała, że tego dnia nie zaprezentowała najlepszej wersji siebie. Nie styl, a wynik był jednak najważniejszy. A ten dla Sabalenki był korzystny i dał jej awans do następnej rundy turnieju.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
- Mimo że nie grałam swojego najlepszego tenisa, walczyłam o każdy punkt i starałam się wykorzystać każde uderzenie. Jestem szczęśliwa, mimo że nie czułam się dzisiaj najlepiej na korcie, to udało mi się wygrać w dwóch setach - powiedziała.
Białoruska tenisistka doceniła także klasę rywalki. Choć pozycja w rankingu Hon pozwalała myśleć, że Sabalenkę czeka łatwe zadanie, to wcale tak nie było (relacja dostępna jest TUTAJ). Dlatego zwycięstwo bardzo cieszy 26-latkę z Mińska.
- Zwłaszcza z kimś takim jak ona... bardzo podstępna zawodniczka. Grała naprawdę agresywnie, pokazała świetny tenis. Nie było łatwo stawić jej czoła w pierwszej rundzie - przyznała Sabalenka z uznaniem.
Następną rywalką Białorusinki będzie Włoszka Lucia Bronzetti. Spotkanie drugiej rundy US Open zaplanowano na środę (28 sierpnia).
Zobacz także:
Iga Świątek i Hubert Hurkacz wkraczają do akcji! Czas na 2. dzień US Open