Iga tłumaczy się z męczarni. "Mój poziom drastycznie się zmienił"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

- W drugim secie mocno mnie spięło. (...) Nie czułam się na tyle swobodnie, by wszystko miało wyglądać płynnie - tłumaczyła swój pierwszy mecz w US Open Iga Świątek na antenie Eurosportu. Polka pokonała Rosjankę Kamillę Rachimową 6:4, 7:6(6).

W tym artykule dowiesz się o:

Iga Świątek we wtorek, 27 sierpnia rozpoczęła zmagania w wielkoszlemowym US Open. W pierwszej kolejności nasza tenisistka trafiła na najwyżej rozstawioną zawodniczkę w eliminacjach - Kamillę Rachimową.

Rosjanka wygrała trzy spotkania i w głównej drabince musiała powalczyć z najtrudniejszą rywalką. Mimo że zanotowała fatalny początek (0:4), to później radziła sobie znacznie lepiej. Ostatecznie jednak Polka zwyciężyła 6:4, 7:6(6), relacja TUTAJ.

- Warto wyciągnąć wnioski z tego meczu. W drugim secie mocno mnie spięło, więc postaram się po prostu nad tym popracować i skoncentrować bardziej na tenisie niż tym, co dzieje się dookoła. Mój poziom drastycznie się zmienił i tak nie powinno być, postaram się być bardziej stabilna następnym razem - podkreśliła Świątek podczas pomeczowej rozmowy w Eurosporcie.

ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora

Nasza tenisistka przyznała również, że podczas tego spotkania przypomniała sobie o rywalizacji z reprezentantką Francji Warwarą Graczewą w turnieju rangi WTA 1000 w Cincinnati. Wówczas po wygraniu premierowej odsłony 6:0, drugą partię przegrała po tie-breaku, ale w trzecim secie opanowała sytuację.

- Do 5:4 drugiego seta grałyśmy na równi z moim jednym przełamaniem, więc miałam wrażenie, że mam wszystko pod kontrolą. Później miałam flashbacki meczu w Cincinnati z Graczewą i faktycznie nie zagrałam na tyle dobrze, jak w pierwszej części meczu. Pojawiły się serie błędów z rzędu, nie dopilnowałam kilka spraw, ale nie czułam się na tyle swobodnie, by wszystko miało wyglądać płynnie - zdradziła Polka.

Liderka światowego rankingu WTA wyznała już wprost, że sezon daje jej się we znaki. Wypowiedziała się również o cyklu zmagań w USA w drugiej części sezonu. - Bardzo mocno koncentrujemy się na regeneracji, ale te turnieje nigdy nie były dla mnie łatwe. Ten wynik z 2022 roku też był po niezłych przebojach, więc mimo że są oczekiwania i powinnam to czy tamto, muszę skoncentrować się na ciężkiej pracy i czasami wyszarpać te mecze - podsumowała.

Z kolei jeszcze na korcie Świątek wyznała, że na razie próbuje przystosować się do nowojorskich kortów. Jest przy tym przekonana, że z dnia na dzień będzie wyglądało to u niej lepiej. Kolejny pojedynek stoczy w czwartek, 29 sierpnia, kiedy to jej rywalką będzie kolejna kwalifikantka, a konkretnie Japonka Ena Shibahara.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty