Hubert Hurkacz wrócił do gry po krótkiej przerwie. W I rundzie wielkoszlemowego US Open zmierzył się z Kazachem Timofiejem Skatowem. Pokonał niżej notowanego rywala w trzech setach, ale aż dwa z nich kończyły się tie-breakami.
W czwartek kolejnym przeciwnikiem wrocławianina był 32. w rankingu ATP Jordanem Thompsonem. Polak rozpoczął od mocnego uderzenia, prowadził już nawet 4:1. Ostatecznie przegrał jednak tę partię po tie-breaku.
Drugi set był kompletnie nieudany w jego wykonaniu, a w trzecim miał już nawet setbola. Z awansu do kolejnej rundy cieszył się jednak Thompson. W następnym meczu jego rywalem będzie Matteo Arnaldi.
Hubert Hurkacz pożegnał się z dalszą rywalizacją. Nie ma go w obsadzie turnieju gry podwójnej, co oznacza, że w najbliższym czasie będzie odpoczywał. Nie znalazł się ponadto w składzie na wrześniowy mecz Pucharu Davisa Polska - Korea.
Przypomnijmy, że przed rokiem Hurkacz również odpadł w II rundzie. W trzech setach przegrał wtedy z Brytyjczykiem Jackiem Draperem 2:6, 4:6, 5:7.
Czytaj także:
- Tomasz Świątek: Nie tęsknię za rolą szefa teamu Igi. Na początku nie było mi jednak łatwo
- W wieku 30 lat osiągnął najlepszy wynik w karierze. Oto kolejny rywal Hurkacza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!