Rozstawiona z czwartym numerem Magda Linette (WTA 43) dobrze rozpoczęła występ w Hua Hin. W I rundzie okazała się w dwóch setach lepsza od Ukrainki Łesii Curenko. Jej kolejną przeciwniczką została Rebecca Sramkova (WTA 102). Słowaczka przyleciała do Tajlandii prosto z tunezyjskiego Monastyru, gdzie osiągnęła finał. W czwartek po raz pierwszy w karierze zmierzyła się z 32-letnią poznanianką.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Obie tenisistki prezentowały niezły poziom i uważnie pilnowały podania. Dość powiedzieć, że pierwsze sześć gemów padło łupem serwujących. Na premierowego break pointa trzeba było zaczekać pół godziny, a wypracowała go ładnym uderzeniem po linii tenisistka naszych południowych sąsiadów. Po chwili zdobyła kolejny punkt i objęła prowadzenie 4:3.
Przełamanie nie oznaczało rozstrzygnięcia w partii otwarcia. Na korcie centralnym w dalszym ciągu trwała zażarta walka. Sramkova z trudem wygrała podanie na 5:3. Linette rzuciła się w pogoń za przeciwniczką. W dziesiątym gemie Polka miała trochę szczęścia, bo Słowaczka w kluczowym momencie popełniła parę błędów i nie wyserwowała zwycięstwa w secie. Nasza reprezentantka wyrównała na po 5, a potem wygrała długiego jedenastego gema.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Ostatecznie o losach premierowej części pojedynku rozstrzygnął tie-break. W rozgrywce tej jako pierwsza przewagę mini przełamania uzyskała Sramkova, która na zmianie stron prowadziła 4-2. Jednak trzy kolejne punkty padły łupem Linette i to ona wyszła na 5-4. Od tego momentu świetnie zagrała Słowaczka, która wykorzystała dwa własne podania i uzyskała setbola. Wówczas przeprowadziła świetną akcję i kończącym forhendem rozstrzygnęła partię.
Pierwszy set trwał 74 minuty. Obie tenisistki zdobyły po 49 punktów, ale to reprezentantka naszych południowych sąsiadów wywalczyła te najważniejsze. Do tego Sramkova skończyła 21 piłek i popełniła 12 niewymuszonych błędów. Linette miała 11 wygrywających uderzeń i tylko 5 pomyłek, jednak ostatecznie to jej rywalka objęła prowadzenie w meczu po partii otwarcia.
Sukces z pierwszej części pojedynku wyraźnie uskrzydlił Sramkovą. 27-latka z Bratysławy bardzo dobrze rozpoczęła drugiego seta. Świetnie serwowała i cierpliwie czekała na swoje szanse. W czwartym gemie znakomicie popracowała na returnie, wygrała parę dłuższych wymian i w nagrodę zdobyła przełamanie na 3:1.
Ale Słowaczka długo z prowadzenia się nie cieszyła. W piątym gemie obniżyła poziom, co natychmiast wykorzystała Linette. Po podwójnym błędzie rywalki Polka wypracowała break pointy i błyskawicznie odrobiła stratę przełamania. Następnie utrzymała serwis i na tablicy wyników było po 3. To samo uczyniła jednak Sramkova, która wygrała własne podanie w siódmym gemie.
Przy stanie 4:3 dla tenisistki naszych południowych sąsiadów gra została przerwana z powodu opadów deszczu. Wówczas nikt nie przypuszczał, że przerwa potrwa aż cztery godziny. Tenisistki ostatecznie opuściły kort i wróciły na niego już wieczorem, o godz. 22:00 czasu lokalnego.
Wznowienie spotkania po tak długiej przerwie nigdy nie jest łatwe. Serwująca w ósmym gemie Linette znalazła się pod presją, gdy rywalka wypracowała break pointa. Słowaczka wówczas wyrzuciła piłkę, a po chwili nasza zawodniczka posłała dwa świetne podania i ostatecznie wyrównała na po 4. Tenisistka z Bratysławy również wygrała swój serwis i wysunęła się na 5:4.
To oznaczało, że pod presją znalazła się Polka, która musiała wygrać swój serwis, aby pozostać w grze. Sramkova wówczas mocno naciskała na returnie, posyłając płaskie i głębokie piłki. Linette obroniła wówczas trzy meczbole po wymianach, w wyniku których jej rywalka popełniła błąd. Po kapitalnym returnie Słowaczka miała czwartą szansę i tym razem to Polka zepsuła bekhend.
Po trwającym dwie godziny i 11 minut pojedynku, przerywanym przez opady deszczu, reprezentantka naszych południowych sąsiadów zwyciężyła 7:6(5), 6:4. Linette zanotowała w czwartek cztery asy i jeden podwójny błąd oraz skończyła 18 piłek i miała 12 niewymuszonych błędów. Sramkova odpowiedziała czterema asami i popełniła trzy podwójne błędy. Do tego posłała 25 kończących uderzeń i pomyliła się 22 razy. W sumie panie rozegrały 169 punktów, z czego 87 padło łupem Słowaczki.
Zwycięska Sramkova awansowała do ćwierćfinału zawodów WTA 250 na kortach twardych w Hua Hin. Jej kolejną przeciwniczka będzie już w piątek Jana Fett (WTA 129). Chorwatka otrzymała walkowera od rozstawionej z "ósemką" Francuzki Warwary Graczewej (WTA 66).
Zmagania w głównej drabince zawodów Thailand Open potrwają do niedzieli (22 września). Triumfatorka turnieju singla otrzyma 250 punktów do rankingu WTA oraz czek na sumę 35,2 tys. dolarów.
Thailand Open, Hua Hin (Tajlandia)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 267 tys. dolarów
czwartek, 19 września
II runda gry pojedynczej:
Rebecca Sramkova (Słowacja) - Magda Linette (Polska, 4) 7:6(5), 6:4