Magdalena Fręch ma za sobą bardzo udane tygodnie. Polka w połowie września tego roku odniosła największy sukces w karierze, wygrywając turniej WTA 500 w Guadalajarze, a do tego mocno awansowała w światowym rankingu.
W niedzielę Polka cieszyła się z awansu do 1/8 finału imprezy WTA 1000 w Pekinie, pokonując Dianę Sznajder (WTA 16) w trzech setach. Pierwsza partia nie poszła jednak po myśli naszej tenisistki. Łodzianka nie zdołała ugrać w tej odsłonie nawet jednego gema.
"Diana pokonała przeciwniczkę do zera, a ukończenie całego seta zajęło jej dokładnie 21 minut. Rosjankę oglądało się z przyjemnością, a jej rywalki było nawet trochę szkoda" - mogliśmy przeczytać w rosyjskich mediach.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada
Taki wynik może wpłynąć na zawodnika demotywująco lub wręcz przeciwnie. Magdalena Fręch (WTA 31) jednak nie poddała się i wygrała ostatecznie z wyżej notowaną Rosjanką 0:6, 6:3, 6:4 (---> RELACJA).
Portal sovsport.ru zauważył, że Rosjanka straciła pewność siebie i próbowała gonić Polkę, jednak ta utrzymywała swoją przewagę, a nawet ją powiększała.
"Wtedy zastanawialiśmy się, co dało Dianie bajgla w pierwszym secie. Wzorowa dyspozycja, czy zbieg okoliczności" - kontynuował dziennikarz.
"Bezradność, jaką pokazała w pierwszym secie, zniknęła bez śladu, a Sznajder wręcz przeciwnie, miała poważne problemy. Stało się jasne, że na pierwszy plan wyjdą umiejętności, a charakter nic tu nie da" - pochwalono Polkę.
W 1/8 finału imprezy w Pekinie Magdalena Fręch zmierzy się Shuai Zhang (WTA 595) lub Greet Minnen (WTA 94). Spotkanie zaplanowano na wtorek.
Ma dobry czas. Wygrała siódmy mecz z rzędu. A jeszcze nie tak dawno potrafiła przegrać pi Czytaj całość