Włoska tenisistka Camila Giorgi, po miesiącach milczenia, zdecydowała się na szczere wyznania w programie "Verissimo" emitowanym na antenie Canale 5. Była zawodniczka, przez długi czas plasująca się na 26. miejscu w światowym rankingu, opowiedziała o tematach związanych z zakończeniem kariery, zarzutach dotyczących oszustw podatkowych oraz fałszerstw w kwestii szczepień.
Giorgi zdecydowała się zakończyć swoją tenisową karierę na początku 2023 roku. Jak podaje "Bild", przez ostatnie trzy lata mieszkała w Miami, co wywołało plotki o jej ucieczce z Włoch. W rozmowie przyznaje, że "nie uciekła", a jej decyzja o opuszczeniu kraju nie miała związku z zarzutami o uchylanie się od płacenia podatków, w wyniku czego ma być winna włoskiemu fiskusowi 446 tys. euro. - Nie uciekłam. Śmiałam się, kiedy o tym czytałam. Być może problemem jest to, że zbyt mało mówię - wyjaśniła tenisistka, podkreślając, że jej prawnicy zajmują się już tą sprawą.
W dalszej części wywiadu zawodniczka ujawnia, że problemy nie wynikały z jej błędów, lecz z nieskutecznego doradztwa. - Mój prawnik spowodował wiele problemów, o których sama nigdy wcześniej nie miałam pojęcia. Rodzina nie była świadoma tej sytuacji - tłumaczy Giorgi, zwracając uwagę na odpowiedzialność swoich doradców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Były także plotki, że przed wyjazdem z Włoch, opróżniła wynajmowany dom z rzeczy, które do niej nie należały. Właściciel żalił się, że straty są rzędu 100 tys. euro. - Nie ukradliśmy mebli, bo ich w tym domu nie było. Zawsze płaciliśmy też czynsz. Te oskarżenia są śmieszne i szokujące - skomentowała.
Pod szczególną ochroną Giorgi stawia swojego ojca, Sergio, który był jej długoletnim trenerem, a także przyczyną licznych kontrowersji. Tenisistka odrzuca spekulacje, jakoby to on zarządzał jej finansami. - Mój tata nie zajmował się sprawami ekonomicznymi. Nazywa się go 'szefem', ale to nie jest prawda - mówiła, broniąc ojca przed medialnymi zarzutami. Ujawnia także, że wszystkie zmiany w zarządzaniu i zespole już zostały wprowadzone, a sprawa zmierza ku rozwiązaniu.
Dodatkowym ciosem dla Giorgi była sprawa związana z fałszerstwem szczepień na COVID-19. Lekarka, która była odpowiedzialna za podanie jej szczepionki, miała sfałszować wpis w jej karcie szczepień. - Byłam zaskoczona tym, co się stało, ponieważ ufałam mojej lekarce. Po tym, jak odkryłam, że nie podała mi szczepionki na COVID, zaszczepiłam się ponownie - wyjaśniła tenisistka w rozmowie.
Mimo wszystkich problemów, Giorgi stara się skupiać na swoim nowym życiu po zakończeniu kariery. Znalazła partnera, Amerykanina, i podkreśla, że jest bardzo szczęśliwa. - Wierzę w miłość i teraz mam kogoś. Jestem bardzo szczęśliwa, to piękny czas - dodała z entuzjazmem, nie zdradzając jednak tożsamości ukochanego.
Co z przyszłością sportową Camili Giorgi? Ona sama nie widzi możliwości powrotu do profesjonalnych rozgrywek. - Gdy raz z czymś skończę, nie wracam. Nadal gram dla zabawy, ale nie mogłabym znieść ciągłego pakowania się i spotykania tych samych osób - wyznała. Jednak mimo zmian w życiu zawodowym, Włoszka zapewnia, że jej serce nadal pozostaje we Włoszech. - Zawsze będę wracać do Włoch, bo to mój dom. Kocham Włochy, to najpiękniejszy kraj na świecie.