To, że występ Naomi Osaki w imprezie rangi WTA 500 w Tokio, stoi pod znakiem zapytania jasne było już wcześniej. W końcu udział w turnieju WTA 1000 w Pekinie zakończył się kontuzją, przez którą nie wyszła do trzeciego seta meczu 4. rundy.
Wówczas zapewne część kibiców zaniepokoiły problemy zdrowotne Osaki. W końcu uraz przytrafił jej się tuż przed startem w rodzinnych stronach w ramach turnieju rangi WTA 500 w Tokio.
Japonka po kreczu w spotkaniu z Amerykanką Coco Gauff narzekała na problemy z plecami. Mimo że wycofała się z turnieju w Tokio, to pojawiła się w stolicy Japonii i odbyła nawet trening, po którym podjęła decyzję.
"Podczas porannego treningu miałam problemy z plecami i szczerze mówiąc nie byłam pewna, czy w ogóle będę mogła grać, ale chciałam spróbować. Niestety, podczas meczu sytuacja tylko się pogarszała. Mimo to było warto" - napisała Osaka w mediach społecznościowych, wyjaśniając swoją decyzję.
Decyzja Japonki mimo wszystko jest ciosem zarówno dla kibiców, jak i organizatorów. W końcu była liderka światowego rankingu WTA tylko w ostatnim czasie awansowała o 15 miejsce i obecnie zajmuje 58. pozycję.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!