Jako pierwsza w finale turnieju rangi WTA 1000 w Wuhan zameldowała się Aryna Sabalenka. Białorusinka pod nieobecność Igi Świątek została najwyżej rozstawioną tenisistką i ma szansę na końcowy triumf.
Tak samo, jak w meczu z Kazaszką Julią Putincewą, Sabalenka przegrała premierową odsłonę meczu z Amerykanką Coco Gauff 1:6. Mimo to ostatecznie była w stanie odwrócić losy spotkania i zwyciężyć w kolejnych setach 6:4, 6:4.
Jednak w II partii Białorusinka przegrywała nawet 2:4. Od tego momentu wygrała jednak cztery gemy z rzędu, doprowadzając wówczas do decydującej odsłony meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
W ostatnim, dziesiątym gemie drugiego seta Sabalenka popisała się zagraniem, które mocno przyczyniło się do tego, że chwilę później poszła za ciosem. Gauff posłała bekhend blisko linii widząc, że rywalka poszła do siatki. Wówczas Białorusinka musiała wyciągnąć się jak struna, by sięgnąć piłkę. Ostatecznie przeszła ona na drugą stronę, a Amerykanka była już bezradna.
"O mój Boże, zrobiła to!" - powiedział jednak z zagranicznych komentatorów, a później w ciszy obserwował fenomenalne zagranie wiceliderki światowego rankingu WTA.
W finale turnieju w Wuhan Sabalenka zmierzy się z Chinką Qinwen Zheng. Do tego starcia dojdzie w niedzielę, 13 października.