Iga Świątek zakończyła współpracę z Tomaszem Wiktorowskim. Nowym szkoleniowcem tenisistki został Wim Fissette, który pracował w swojej karierze m.in. z Naomi Osaką, Kim Clijsters i Wiktorią Azarenką.
Część dziennikarzy i ekspertów jest zdania, że największym problemem Polki jest brak alternatywnego planu na niektóre mecze. W ich opinii, gdy rywalka mocno czymś zaskoczy Świątek, to w jej grę wkrada się niepokój.
Wojciech Fibak w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet twierdzi, że Belg wcale nie powinien dokonywać dużych zmian w grze swojej nowej podopiecznej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Fissette podczas Turnieju Mistrzyń, gdy Iga będzie przegrywać, będzie wymagał od naszej tenisistki, żeby zagrała piłkę slajsem albo pędziła do siatki. To nie jest tenis Igi Świątek. Polka woli atakować z głębi kortu. Tak było od czasów juniorskich - powiedział.
Były tenisista zwrócił także uwagę na dwa elementy gry, przy których nie trzeba nic zmieniać, ponieważ funkcjonują u Świątek na bardzo wysokim poziomie.
- Nie ingerowałbym ani przy bekhendzie, ani przy forhendzie. Uważam, że bekhend Igi funkcjonuje najlepiej na świecie. Mimo że w ostatnim czasie bywał nieco nieregularny, to i tak należał do najlepszych - podsumował Fibak.
Świątek wystąpi w tegorocznym turnieju WTA Finals, który odbędzie się w Rijadzie. Będzie rywalizować z najlepszymi zawodniczkami świata w dniach 2-9 listopada.