Iga Świątek powróciła do rywalizacji po dwumiesięcznej przerwie. Nasza tenisistka zdecydowała się bowiem na start w kończącym sezon turnieju WTA Finals, do którego zakwalifikowało się osiem najlepszych zawodniczek 2024 roku.
Zmagania w imprezie w Rijadzie Polka rozpoczęła od zwycięstwa. Po trzysetowym boju okazała się lepsza od Czeszki Barbory Krejcikovej (4:6, 7:5, 6:2). Dzięki temu we wtorek (5 listopada) mogła zameldować się w półfinale.
Świątek potrzebowała jednak zwycięstwa w rywalizacji z Amerykanką Coco Gauff, która ograła wcześniej rodaczkę Jessikę Pegulę 6:3, 6:2. Jednak to Gauff wygrała drugi mecz w WTA Finals (6:3, 6:4).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Tym samym w przypadku naszej tenisistki premia za występ w tej imprezie wzrosła jedynie nieznacznie. Drugi rozegrany mecz w jej wykonaniu sprawił, że zarobi o 50 tysięcy dolarów więcej. W przeliczeniu na złotówki mówimy o kwocie 200 tys.
Łącznie jednak pewne jest już, że Polka po turnieju w Rijadzie otrzyma przynajmniej 960 tysięcy dolarów, czyli 3,8 miliona złotych. Na tę sumę składa się premia za udział, rozegrane mecze i zwycięstwo.
Jeżeli nie wydarzy się nic złego i Świątek rozegra ostatni mecz fazy grupowej, to wówczas jej całkowity zarobek wzrośnie do 1,02 miliona dolarów (4,07 mln złotych). W przypadku pokonania Peguli dorobek jeszcze się powiększy. Do ich rywalizacji dojdzie w czwartek (7 listopada).