Iga Świątek odpadła w fazie grupowej WTA Finals, choć wygrała tam dwa mecze. Najpierw z Barbarą Krejcikovą w trzech setach, a na koniec z Darią Kasatkiną, oddając jej tylko gema. Przegrała jednak w dwóch setach z Coco Gauff, a dokładając do tego przegraną partię z Czeszką, jej sytuacja była bardzo trudna.
Po tym, jak odprawiła Kasatkinę, spotkała się jeszcze z dziennikarzami. Dowiedziała się od nich, że ta wygrana nie miała żadnego wpływu na jej awans do półfinału. - Zasadniczo wygrana lub przegrana nie ma znaczenia, liczy się to, co się wydarzy później - przekazała jedna z dziennikarek.
Świątek była wyraźnie zaskoczona, nie miała o tym żadnego pojęcia. - Oh… Dziękuję - odparła tylko, a wszyscy zgromadzeni zaczęli się śmiać. Jednak jej reakcja stała się viralem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku
Sama tenisistka tłumaczyła, że po prostu chciała skupić się na meczu z Kasatkiną, dlatego nie była świadoma zawiłości związanych z regulaminem i szansami na awans.
Tim Henman ze SkySports nieco skrytykował brak wiedzy u wiceliderki światowego rankingu. - Mówi się, że ignorancja jest błogosławieństwem, ale widać było, że nie za dobrze to przyjęła. To było trochę dziwne - skwitował.
Dodał, że w pełni rozumie to, że była skupiona na samym spotkaniu, nie analizując niczego wokół, dzięki czemu rozegrała bardzo dobry mecz z Kasatkiną. - Ale myślę, że po wygranej ktoś mógłby jej o tym dać znać, zanim dowiedziała się o tym od światowych mediów - przekazał Henman.