Oto nowy trener Hurkacza. Jest nazywany "terminatorem" tenisa

Getty Images / Julian Finney / Ivan Lendl
Getty Images / Julian Finney / Ivan Lendl

Ivan Lendl to jeden z najwybitniejszych tenisistów w historii, który zdobył aż osiem tytułów wielkoszlemowych w grze pojedynczej. Jego droga na szczyt była pełna wyzwań, ale również pasji, determinacji i nieustępliwości.

W piątek Hubert Hurkacz poinformował o rozpoczęciu współpracy z dwoma trenerami - Ivanem Lendlem oraz Nicolasem Massu. Szczególne wrażenie robi nazwisko pierwszego z opiekunów, który triumfował nie tylko jako zawodnik, ale i trener, prowadząc do wielkich sukcesów Andy'ego Murraya.

Lendl dorastał w rodzinie sportowców. Jego tata Jiri był zawodowym tenisistą, a mama Olga osiągała sukcesy na krajowych kortach, zdobywając wysokie lokaty w czechosłowackim rankingu. To naturalne, że Lendl junior od najmłodszych lat otaczał się tenisem. Pierwszą rakietę otrzymał w wieku sześciu lat, a zainteresowanie tym sportem przyszło szybko.

Chłopak nie miał jednak łatwego startu - charakterystyczny dla niego upór i niechęć do przegrywania były cechami, które rozwijał pod okiem mamy Olgi, znanej z niezłomnej determinacji. To ona nauczyła go, że na korcie nie ma miejsca na odpuszczanie, co stało się fundamentem jego kariery.

ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!

Lendl zdobył tytuł mistrza Czechosłowacji U-12, a potem życie zaczęło kręcić się wokół turniejów tenisowych. Jego kariera nabrała tempa, gdy w wieku 15 lat pojechał na Florydę, co otworzyło mu drzwi do profesjonalnego tenisa. W 1980 r. poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa w Pucharze Davisa, ale życie w Czechosłowacji zaczynało go męczyć.

Przełomowe chwile i wyjazd do USA

Zdecydował się wyjechać na stałe do USA, gdzie z pomocą Wojciecha Fibaka, legendy polskiego tenisa, osiedlił się w stanie Connecticut. Fibak stał się jego mentorem i trenerem, a także wspierał Ivana w próbach kontynuowania kariery pod flagą USA, chociaż Lendl nie chciał całkowicie zerwać więzi z ojczyzną.

Lendl zadebiutował jako numer 1 rankingu ATP w lutym 1983 roku, zmieniając na tym miejscu Jimmy’ego Connorsa. Mimo tego, jego początki na wielkich turniejach były pełne niepowodzeń. Lendl nie wygrał żadnego z czterech pierwszych finałów wielkoszlemowych, które rozegrał w latach 1981-1983.

Dopiero w 1984 roku, po zaciętej walce z Johnem McEnroe'em, Lendl sięgnął po upragniony tytuł na kortach Roland Garros. To zwycięstwo stało się przełomem w jego karierze, a także początkiem dominacji w męskim tenisie.

Charakter i kontrowersje

Lendl był postacią kontrowersyjną zarówno wśród kibiców, jak i kolegów z kortu. Jego pasja do wygranej była niezrównana, ale sposób, w jaki dążył do zwycięstwa, nie wszystkim przypadał do gustu. Często podkreślał swoją dominację na korcie, nie zważając na to, czy podobało się to innym. Jego podejście do rywalizacji stało się jednym z symboli jego kariery, która łączyła niesamowitą koncentrację, nieustępliwość oraz waleczność do ostatniego punktu. Nic więc dziwnego, że przylgnął do niego przydomek "terminator".

Lendl zapisał się złotymi literami w historii tenisa, zdobywając osiem tytułów wielkoszlemowych i dominując na kortach przez wiele lat. Jego droga na szczyt była pełna wyzwań, ale też wielkich sukcesów, które uczyniły go jednym z najlepszych tenisistów w historii. Zawdzięczał to nie tylko swoim umiejętnościom, ale także niezłomnej woli walki i zdolności do przekształcania porażek w naukę. Dziś Lendl pozostaje jednym z najbardziej szanowanych i rozpoznawanych nazwisk w świecie sportu.

Komentarze (2)
avatar
LEDWOndowski
29.11.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
to nie żaden Fisset , ale właśnie Ivan Lendl jest tą legendą most wanted - to najlepszy trener dla Hubiego. Nie będą się razem męczyć z pewnością.. 
avatar
RobertW18
29.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powodzenia! Oby sprawy zdrowotne nie przeszkadzały!