Na ostatnie zamieszanie wokół Igi Świątek i jej pozytywnego testu antydopingowego, o którym sama opowiedziała, zareagowało mnóstwo osób. Polka otrzymała sporo wsparcia ze strony fanów, ekspertów czy innych zawodników, ale nie zabrakło też głosów krytycznych, a wręcz uderzających w nią.
Emma Raducanu, znana brytyjska tenisistka, w rozmowie z "The Telegraph" wyraziła swoje zaniepokojenie sytuacją Świątek. Podkreśliła, że nie tylko ona, ale wielu zawodników obawia się możliwości zanieczyszczenia suplementów.
- Nie tylko ja, ale wielu graczy, których znam, jesteśmy dość zaniepokojeni. We wszystkim, co bierzemy, jesteśmy bardzo świadomi sytuacji i tego, jak łatwo można coś zanieczyścić. I są pewne suplementy, które chciałabym przyjmować, ale nie mogę, ponieważ są bez recepty i nie są testowane partiami - zaczęła na łamach "The Telegraph".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Potem zaczęła mówić o kosztach takich afer. - Aby przetestować coś partiami, kosztuje to tysiące za jedną małą rzecz, więc jest to bardzo drogie. W przypadku rzeczy, które naprawdę trzeba wziąć, to oczywiście jest tego warte. Ale musisz po prostu wyciąć wiele rzeczy, których niekoniecznie byś wziął. Bardzo uważam na to, co piję, co jem. Jeśli zostawię wodę w pobliżu, jestem bardzo ostrożna. Ale to tylko część sportu. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku - dodała.
Warto przypomnieć, że w organizmie Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny, co wywołało niemałe zaniepokojenie wśród jej kibiców oraz innych zawodników. Po wyczerpującym dochodzeniu Polka udowodniła, że zakazana substancja znalazła się u niej przypadkowo, poprzez zanieczyszczoną melatoninę, stosowaną przez nią do poprawy snu.
Sprawa naszej zawodniczki zwróciła uwagę na globalny problem związany z zanieczyszczeniami suplementów. Wiele zawodników, w tym Raducanu, wyraziło obawy o higienę stosowanych preparatów, podkreślając wysokie koszty ich dokładnej analizy. Świątek została jedynie tymczasowo zawieszona, dzięki czemu wróciła do rywalizacji z czystą kartą.
Gdy po kontroli antydopingowej okazuje się, że ktoś ma w organizmie nielegalna substancję, to już jest winny. I wtedy mu Czytaj całość