Iga Świątek trafiła w trzeciej rundzie turnieju w Rzymie na Danielle Collins. W pierwszej rundzie wiceliderka rankingu WTA miała wolne, w drugiej rozbiła Elisabettę Cocciaretto. Kolejna przeciwniczka miała podnieść poprzeczkę Polce, Amerykanka znajduje się na 35. miejscu w rankingu WTA. Już przeszłości potrafiła zachodzić za skórę Idze Świątek, a także kibicom w Polsce. Historia powtórzyła się w sobotę.
W pierwszym secie zdecydowanie mocniejsza 6:1 była Danielle Collins. Amerykanka lepiej rozpoczęła mecz, wygrywała większą liczbę piłek, a Iga Świątek traciła zapał wraz z kolejnymi przegrywanymi gemami. Amerykanka pokazała moc, a jedynego gema przegrała już przy prowadzeniu 5:0 przy własnym serwisie.
Ostatnia piłka tego seta została wygrana efektownym returnem przez Amerykankę. Zagrała po skosie tak żwawo i dokładnie, że zrezygnowana przebiegiem partii Iga Świątek tylko odprowadziła piłkę wzrokiem. Krótką akcję można zobaczyć poniżej.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
W drugim secie Collins miała trudniejszą przeprawę, ale stanęła na wysokości zadania. Amerykanka do czasu nie wykorzystywała swoich szans na zamknięcie meczu, ale zrobiła to dzięki przełamaniu w gemie na 7:5. To zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych mogła cieszyć się awansem do czwartej rundy w Rzymie.
Zobacz ostatnią piłkę w pierwszym secie w meczu Igi Świątek z Danielle Collins:
Jeszcze wygra nie jeden turniej.
Jest wyjątkowym talentem.
Prawdziwi kibice czekają.